Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Powiatowy Urząd Pracy w Świdniku
Treść opinii: Wybrałam się do PUP w świdniku. Na III piętrze swoje sprawy załatwiłam błyskawicznie, obsługująca mnie Pani była bardzo sympatyczna, uprzejma i pomocna. Następnie udałam się na parter po zaświadczenie, tu również udało mi się dostać bez kolejki, ale po wejściu musiałam odczekać dobre kilka minut, aż 2 Panie z lewej strony biurka dokończą konwersację na temat błędnie wypełnionego PITu jednej z nich, z kolei Panie z prawej strony usiłowały rozwiązać jakiś problem przy komputerze, więc czekałam cierpliwie, aż wreszcie jedna z nich się zlitowała i spojrzała w moją stronę. Mówię" chciałabym prosić..." Panu przeryrwa - " dowód proszę"... znów próbuje "chodzi o zaświadczenie, że dziecko..." DOWÓD PROSZĘ!!!" Nie precyzując o jaki świstek mi chodzi, pospiesznie wyjęłam dowód, żeby nie narażać się już więcej ;) Pani musiała wyczytać mi w myślach o jaki rodzaj dokumentu chodziło, albo po prostu tylko takie tam wydawali, i kłapnęła zaświadczenie bez słowa na stolik... Złapałam, zwiałam i dopiero na korytarzu sprawdziłam czy wydała mi właściwe :D Ufff.... wychodząc zauważyłam Panią z wózkiem, pyta czy są tu windy, Pani tam pracująca odpowiada, że nie i proponuje, że można zostawić wózek tutaj( gdzie siedziało sporo ludzi) to chyba w trosce, aby wózka nikt nie podwędził, jednak dla tej Pani taka propozycja nie była najlepszym rozwiązaniem. Dziecko było bardzo maleńkie, w dodatku spało a ona musiała się dostać na III piętro!!??!!No to coż, albo dymać z wózkiem, albo budzić dzidziusia, którego uśpienie czasem graniczy z cudem (znam to z autopsji) Reasumując! Czy w takich instytucjach nie powinno być windy??? Zwłaszcza, że obsługa bezrobotnych znajduje się na najwyższym piętrze i za pewne nie jest to pierwsza i ostatnia Matka, która ma tego typu problemu... Zróbcie coś z tym ;]