Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: E.Leclerc
Treść opinii: Przed wejściem na salę sprzedaży stała kilkuosobowa kolejka do przechowalni 'bagażu', więc zdecydowałem, że wejdę ze swoimi zakupami z innego sklepu na salę sprzedaży – pracownik ochrony nie zainteresował się moją torbą. Przy bramkach poczułem bardzo nieprzyjemny zapach octu. Podłoga, półki, lodówki i ekspozytory na sali sprzedaży były czyste. Produkty promowane w alejce na wprost wejścia leżały w bałaganie pozrzucane 'na kupę', niektóre leżały na podłodze. Na żadnym ze stoisk nie zauważyłem brudnych towarów lub zniszczonych opakowań. Nie było też problemu z odnalezieniem jednoznacznej informacji o cenach produktów. Owoce, warzywa, mięsa i pieczywo wyglądały na świeże, były estetycznie ułożone i prawidłowo oznaczone cenami. Nie zauważyłem braków w żadnym asortymencie. W trakcie wizyty zauważyłem pracowników działu RTV układających i wycierających z kurzu tostery, pracownicę stoiska ze słodyczami na wagę obgryzającą paznokcie i hostessę przy skrzynkach z piwem swobodnie rozmawiającą ze znajomym i pracownika wykładającego mleko do chłodziarki. Inni pracownicy (wszyscy ubrani w firmowe koszulki) obsługiwali klientów na sali sprzedaży. Boksy kasowe były czyste, wszędzie były dostępne płatne reklamówki dla klientów. Pomimo tłoku udało mi się znaleźć kasę, w której byłem 2 i zostałem niemal natychmiast obsłużony. Kasjerka przywitała mnie werbalnie i nawiązała kontakt wzrokowy. Zapłaciłem kartą, z czym nie było problemów. Kasjerka pożegnała mnie z własnej inicjatywy.