Opinia użytkownika: Izabela_556
Dotycząca firmy: BATA
Treść opinii: Do sklepu przyszłam razem z 1,5-rocznym synkiem, żeby kupić dla niego buciki na wiosnę, bo pogoda zapowiada się taka, że lada moment zimowe kozaczki będą już zbyt ciepłe. Od razu podeszliśmy do działu dziecięcego i zaczęłam się rozglądać za butami dla chłopca w rozmiarze 25. Dodam, że znaleźć buty dla mojego dziecka nie jest łatwo, ponieważ ma wyjątkowo szeroką stopę. Obejrzałam już dwie pary butów z wyprzedaży, kiedy jakaś pani zapytała (nie miała w stroju niczego co by sugerowało, że jest pracownikiem tego sklepu, nawet identyfikatora):- Pokazać pani jakieś buty?- Szukam dla niego bucików na wiosnę.- Ale te są z jesieni. Na wiosnę jeszcze nie mamy. (Mówiąc o butach typu adidasy, które właśnie wzięłam w ręce.)- Mnie chodzi właśnie o takie w sportowym fasonie, w rozmiarze 25. Nie ma znaczenia czy są z jesieni, czy na wiosnę, ważne, żeby pasowały, bo potrzebujemy szerokie.- To musi pani pokazać, które chce pani obejrzeć. - Dziękuję, poradzę sobie sama. Po chwili, kiedy oglądałam buty z innego regału, które nie były przecenione:- Ale te nie są z jesieni, te są już w wiosny, bez przeceny. (Tonem, jakby pani sprzedawczyni miała pretensje, że śmiałam tknąć pełnowartościowy towar w cenie powyżej 100 zł.)- Jest mi wszystko jedno czy one są z jesieni czy z wiosny, szukam takich, żeby pasowały.Kiedy sięgałam już po ostatnią parę butów do obejrzenia, niechcący strąciłam sąsiednie pudełko, wtedy szybko podeszła inna sprzedawczyni, która wcześniej w ogóle się nami nie interesowała i zapytała czy podać mi jakieś buty – ze sposobu w jaki to powiedziała wnioskuję, że bardziej chodziło jej oto, żeby nie zrobić czasem bałaganu, niż o to, że chciała faktycznie pomóc klientowi. Obejrzałam wszystkie chłopięce sportowe półbuty w rozmiarze 25. Niektóre przymierzyłam, ale wszystkie niestety okazały się dla mojego dziecka za wąskie. Oczekiwałam od obsługi PORADY – sprzedawca zna asortyment, więc liczyłam na to, że wyszukanie szerokich butów w rozmiarze 25 pójdzie mu szybciej niż mnie. Niestety pani sprzedawczyni nie chciało się podawać ok. 10 par (bo tyle mniej – więcej było dostępnych). Liczyła, że ja wskażę jeden fason, ona mi poda pudełko i będzie miała święty spokój. Niestety, my najpierw musimy patrzeć na to czy but w ogóle udaje się włożyć na nogę i czy pasuje, a dopiero potem czy nam się podoba. Cóż z tego, że mają różnorodny asortyment (niestety tylko standardowych rozmiarach i szerokościach), szeroki wachlarz cen i buty dobrej jakości, jeśli obsługa traktuje klientów jak zło konieczne i stara się w pracy nie przemęczać.