Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Kaprys
Treść opinii: Obserwacja miała miejsce podczas weekendu z Pucharem Świata w biegach narciarskich z udziałem oczywiście Justyny Kowalczyk. Po wyczerpującym dniu wybrałem się wraz z Dziewczyną do restauracji Kaprys. Niestety po wizycie w owej restauracji miałem bardzo mieszane uczucia. Po wejściu do restauracji bardzo pozytywne wrażenie zrobił na Nas wygląd restauracji i atmosfera w nim panująca. Na powitanie usłyszeliśmy od pracowników wyraźne powitanie ale chwilkę czasu trwało aż ktoś się Nami zainteresuje i wskaże Nam wolny stolik. Po zajęciu miejsc przy wybranym stoliku, kelner prawdopodobnie Łukasz (sądząc po imieniu kelnera na rachunku), podał karty dań i odszedł. Wrócił dokładnie po 1 minucie i zaproponował coś do picia. Po zapytaniu kelnera o dobre półsłodkie wino, które spożywane będzie z mięsem,zaproponował wino czerwone i oczywiście najdroższe spośród wszystkich. Skuszeni stanowczością kelnera poprosiliśmy o dwie lampki owego wina. Po powrocie już niestety nie było tak miło. Kelner przyniósł Nam już nalane wino do lampek (a powinien nalać przy Nas) i, co najgorsze, z pływającymi kawałkami korka od butelki. Następnie przyjął od Nas zamówienie i musieliśmy poczekać kilka chwil aż jedzonko do Nas przywędruje. Karta dań bardzo bogata w przeróżne dania, przekąski i dodatki, a również mocniejsze drinki. Jedzenie, które zamówiliśmy wyglądało bardzo apetycznie i tak też smakowało, także do jedzenia nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Niestety na koniec jeszcze, dosyć niesmacznie, zabrzmiały ze strony kelnera słowa "Mam już zabrać?", gdy mieliśmy jeszcze odrobinę jedzenia na talerzach. Z przykrością muszę stwierdzić, że musieliśmy mieć naprawdę pecha, że trafiliśmy na kelnera Łukasza, gdyż wszyscy inni obsługiwani obok Nas mieli przyjemność z uśmiechniętymi, przyjaznymi i bardzo kompetentnymi kelnerami na wysokim poziomie. Ogólnie rzecz biorąc restauracja bardzo ładna i przyjazna, jedzenie również bardzo dobre, ale ze względu na obsługującego Nas kelnera Łukasza moja opinia niestety zróżnicowana. Szkoda, że będąc ludźmi młodymi i niekoniecznie zarabiającymi grubą kasę, traktowani byliśmy niestety odmiennie i mniej profesjonalnie od tzw. "Grubych ryb".