Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: empik

Treść opinii: Potrzebowałem prezentu dla pasjonata hodowli rybek akwariowych. Pomyślałem, że kupię książkę , więc udałem się do Empiku. Sklep zlokalizowany jest centrum handlowym o nazwie "Galeria Łomża”. Przed wejściem do salonu zauważyłem tablicę z informacją o najbliższych koncertach i możliwością zakupienia biletów. Po wejściu na salę zakupową zanotowałem, że wewnątrz panuje ład i porządek. Podłoga była czysta, regały równo ustawione. Asortyment był poukładany w logiczny sposób, były też odpowiednie opisy. W tym dniu w salonie było troje pracowników; dwie młode kobiety oraz mężczyzna. Dwie osoby stały w okolicy kas, jedna pani była na sali zakupowej. Przemieszczając się wśród regałów oglądałem towar; płyty, książki i inne artykuły. Po kilkunastu minutach pobytu w salonie jedna z pracownic zapytała mnie w czym może pomóc. Była to kobieta w wieku około 25 lat, szczupła, wysoka. Miała jasne włosy do ramion. Ubrana była w strój firmowy. Poprosiłem pracownicę o pomoc w zakupie książki dotyczącej hodowli ryb akwariowych. Kobieta zaprowadziła mnie do właściwej półki i pokazała poszukiwane książki. Powiedziałem, że potrzebuję książki na prezent, więc spośród eksponowanych woluminów wybrała jeden egzemplarz. Na moje pytanie, czy książka jest nowością pani ekspedientka przeprosiła mnie na chwilę, podeszła do komputera, sprawdziła i poinformowała mnie o dacie wydania książki. Była przy tym grzeczna, miła i autentycznie starała mi się pomóc. Niestety w salonie był mały wybór książek z interesującej mnie dziedziny więc nie zdecydowałem się na zakup, mimo, że pani proponowała zamówienie innych pozycji. Następnie podszedłem do regałów z książkami turystycznymi i wybrałem pozycję zatytułowaną "Panoramy gór Polski". Później podszedłem do kasy. Przy stanowisku kasowym panował ład i porządek, nie zauważyłem żadnych śmieci czy rzeczy osobistych pracowników. Ekspedientka nawiązała kontakt wzrokowy, uśmiechnęła się i przywitała mnie werbalnie. Przypomniałem sobie o co prosiła żona i zapytałem się kasjerki o dostępność w salonie książki Edwarda Raczyńskiego "Róża". Kobieta stwierdziła, że nie ma jej w salonie, ale sprawdzi, czy można ją zamówić. Po chwili oczekiwania usłyszałem, że jest jej przykro, ale ta pozycja jest nieosiągalna. Podziękowałem i podałem książkę koszyka w celu jej zakupienia. Pracownica zeskanowała cenę produktu. Zaproponowała też produkty promocyjne wyłożone tuż przy kasach oraz zakup papierowej płatnej torby. Nie zdecydowałem się na zakup dodatkowych przedmiotów więc pani podała kwotę do zapłaty. Potem podała wyraźnie kwotę reszty i wydała ją wraz z paragonem i zapakowaną w torbę książką. Na koniec kasjerka ponownie się uśmiechnęła i podziękowała za zakupy oraz zaprosiła do ponownej wizyty.