Opinia użytkownika: zezenka
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Wracając z kościoła wstąpiliśmy z mężem do TESCO po grapefruity. Podeszliśmy wpierw na stoisko z gazetami - bardzo ładnie, równo poukładane, tematycznie, i dziecko i mężczyzna i kobieta mogą wybrać coś dla siebie. Obok stała półka z kartkami, które również były poukładane tematycznie: ślub, humor, imieniny, urodziny etc. Na stoisku z artykułami biurowymi oszukałam się trochę korektora, ale jego cena i wybór mnie nie zadowoliły. Podeszliśmy do stoiska z rzeczami do samochodów - upatrzyliśmy wodę destylowaną 5l za 4,49 (do samochodu i do prasowania), którą będziemy musieli kupić. Zostawiłam kucającego przy olejach męża i podeszłam na stoisko z ubraniami. Znalazłam bardzo ładne, przecenione, bawełniane, grube rajstopy. Początkowo miałam problem z rozczytaniem ceny, ponieważ na jednym opakowaniu metka była rozwalona, natomiast na innych było ich tyle naklejonych jedna na drugą, że musiałam wziąć opakowanie do ręki i wczytać się w metkę. ena rajstop była niewysoka, ale nie miałam przy sobie tyle pieniędzy, ponieważ mieliśmy w planach kupienie jedynie owoce. Mąż podszedł do mnie i pokazał mi termofory i ciepłym, wełnianym pokrowcu - również przecenione (bardzo marzną mi stopy i już nieraz mój luby śmiał się, że muszę sobie kupić taki termoforek). Ruszyliśmy na stoisko z kosmetykami. Wśród balsamów do ciała (kilka półek zawierało same balsamy dla kobiet) znalazłam dwa rodzaje żeli L'oreala do twarzy. Początkowo myślałam, że to taki żel do ciała, ale gdy wzięłam sztukę do ręki doczytałam, że żele te służą do mycia twarzy - co mnie zdziwiło, bo znajdowało sie na złej półce. Przeszłam na drugą stronę i wypatrzyłam sobie szampon (również z L'oreala) do włosów - duże, 400ml opakowanie. Pod nim widniała cena 12,49. Doszłam do wniosku, że i tak miałam w planach kupienie szamponu, zaś ten spełniał moje wymagania - do włosów cienkich, pozbawionych blasku. Podeszłam z nim do sprawdzarki cen i jakie było moje zdziwienie, gdy wyskoczyła mi cena 18,99. Podeszłam do półki, odłożyłam do na miejsce i szukam ceny 18,99, ale na tej półce nigdzie nie znalazłam takiej metki. Myślę, że nie powinoo się tak robić, gdyz jest to celowe wprowadzanie w błąd klienta. Zdenerwowało mnie to trochę i zraziłam się do dalszego chodzenia. podeszliśmy tylko z mężem do stoiska z warzywami i owocami is prawdziłam cenę grapefruitów - 4,99. Wczoraj będąc w Biedronce widziałam grapefruity w cenie niecałych 4zł, a że Biedronka znajduje się na przeciwko Tesco wyszliśmy ze sklepu i tam udaliśmy się na zakupy.