Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: E.Leclerc
Treść opinii: Hipermarket mieści się w centrum V osiedla w Koninie przy ulicy Przyjaźni. Absurdem jest pan, który siedzi w budce i otwiera szlaban nadjedżającym autami klientom - nie otrzymuje się kwitów, parking nie jest płatny. Na parkingu nie było zbyt wiele samochodów, także zaparkowałam niedaleko wejścia. Ostatnio kupiłam fotelik dla dziecka znajomych, ale niestety okazało się, iż nie wyglądał tak, jak oferowany w reklamie. Wchodząc do marketu, zauważyłam, iż na szklanych drzwiach znajduje się kartka z informacją: Wejście obok (wraz ze strzałką). Podeszłam z kartonem do punktu informacyjnego i położyłam pudło na blat. Natychmiast pojawił się pracownik, który przywitał mnie i zapytał w czym mogę pomóc. Pokazałam pani (blond włosy, około 160cm wzrostu, szczupła budowa ciała, granatowy fatruszek firmowy-schludny i czysty ubiór) dokumenty, które znajdowały się w kartonie wraz z produktem oraz paragon. Zauważalne było, iż pracownik przez chwilę zastanawiał się jak rozwiązać problem. Nie myśląc długo, zaproponowałam pani wymianę produktu na porządany. Pracownik zgodził się, ale niechętnie. Nie czekając, udałam się na dział po nowy egzemplarz. Zauważyłam, iż tym razem podłoga marketu była czysta. Zwróciłam uwagę także na nieład jaki panował w koszach z tekstyliami oraz niechlujnie przyklejone plakaty (wiele było pogniecionych lub rozdartych). Po chwili wróciłam do punktu informacyjnego. Pokazałm pracownikowi artykuł (nie było już zapakowanego, więc wzięłam z wystawy) oraz poprosiłam o zwrot dokumentów. Zdezorientowana pani nie pożegnała mnie. Wychodząc pomyślałam, iż niekiedy trzeba podejmować decyzje za pracowników.