Opinia użytkownika: zezenka
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Miałam chwilę przed odwiedzinami siostry, więc podeszłam do Tesco po chipsy. Weszłam do sklepu, wzięłam koszyk i ruszyłam w stronę stoiska z bielizną dla kobiet i mężczyzn - zastanawiałam się nad wyborem prezentu dla męża na urodziny. Chciałam też zobaczyć na skarpety dla siebie. Ubrania były przecenione, co było zaznaczone pomarańczowymi metkami z nową, niższą ceną. Zaczęłam oglądać męskie piżamy, ale zostały tylko duże rozmiary. Zobaczyłam męskie koszulki i podkoszulki wiszące na samej górze. Był dosyć duży wybór rozmiarów, w tym rozmiar s, którego szukałam (materiaŁ koszulki był bardzo dobrej jakości). Wszystko byłoby dobrze, gdybym tylko wiedziała, w jakiej są cenie, ponieważ metka z cena nie była przyklejona do pudełka, a znajdowała się na początku wieszaka, zaś koszulki były pomieszane (krótkie z długimi rękawami). Zostawiłam więc koszulki i schyliłam się, bo zobaczyłam spodnie dresowe. Zaćzęłam szukać dobrego rozmiaru, ale jedyne najmniejsze były w rozmiarze l (tak było napisane na wieszaku), a przynajmniej tak mi się wydawało, bo jak rozłożyłam, żeby sprawdzić, jak ta "elka" wygląda oniemiałam, takie były duże. Gdy spojrzałam na metkę na spodniach (nie sugerując się już wieszakiem) zobaczyłam rozmiar "xl". Zostawiłam ubrania i poszłam na stoisko z kosmetykami. Znalazłam dezodoranty Rexony w promocji - dwa małe (150ml) w cenie 14zł. Obok stały duże dezodoranty Rexony (250ml) i żółta etykieta z napisem 9zł z kawałkiem, ale nie pisało, których kosmetyków dotyczy ta cena. Wzięłam więc duży dezodorant i poszłam sprawdzić cenę. Na monitorze wyskoczyło mi 13,99. Odłożyłam więc duże opakowanie i wzięłam dwa małe. Podeszłam na stoisko z przekąskami. Zaczęłam sprawdzać, jakie są smaki czipsów (w jednym miejscu przy przekąskach nie zobaczyłam żadnej ceny). Wybrałam chrupki i podeszłam do samoobsługowej kasy. Podliczyłam swoje zakupy bez problemu, skasowałam kartę Clubcard, zapłaciłam, zabrałam zakupy i wyszłam ze sklepu.