Opinia użytkownika: Krzysztof_1186
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Wracając z pracy wstąpiłem do Biedronki na szybkie zakupy pt. ziemniaki. Wjeżdżając na parking już małe rozczarowanie, a mianowicie było dość sporo samochodów ale również papierków i niedopałków. Przed wejściem gablota z aktualnymi ofertami „Biedronka poleca”. Tuż przy wejściu kolejna niespodzianka, czyli stojące rusztowanie i spawanie metalowych wsporników. W sumie nic w tym dziwnego, bo remonty trzeba robić. Tyle tylko, że dzięki temu był utrudniony dostęp do wózków ponieważ rusztowanie stało tuż nad pierwszym rzędem wózków. Przy wejściu na salę aktualne gazetki na podajnikach i plastikowe koszyki na drobne i szybkie zakupy. Niestety na sali również można było dopatrzeć się na podłodze kilku papierków, folię potarganą czy rozsypaną sól, a nawet stojący duży kosz z pustymi pudełkami. Natomiast sama podłoga była czysta, bez plam i brudu. Trzeba przyznać, że przez 10 minut mojego pobytu w sklepie nie znalazłem nikogo z obsługi więc efekt taki jak wyżej. W centralnym punkcie kosze metalowe z artykułami „Biedronka poleca” dobrze wyeksponowane i opisane. Produkty w nich znajdujące się, były łatwo dostępne, a przy nich widoczne ceny. Na pieczywie, owocach i warzywach dostępne woreczki foliowe w wystarczających ilościach. Ponadto na owocach spotkałem ciekawe oferty produktów, których wcześniej nie widywałem: Kaki luz 8,97 zł, Liczi luz 15,97 zł, Granat luz 7,97 zł, czy potężne czerwone truskawki przy których ceny się nie dopatrzyłem. Na warzywach za to czerwone pomidory cherry. W końcu doszedłem do ziemniaków i małe zaskoczenie gdyż 2,5 kg worek kosztował 2,49 zł czyli 1 zł za kg, ale za to bardzo ładne w dodatku z napisem myte. To w miarę dużo, gdyż w większości sklepów można kupić ziemniaki nawet po 0,65 zł za kg. Gdy dochodziłem do kasy i chciałem owe ziemniaki położyć na taśmie pani z kasy skierowała mnie do kasy obok. Dziwne to bo bramka była otwarta ale grzecznie bez komentarza udałem się do kasy obok, w której byłem trzeci w kolejce. Ponadto była czynna jeszcze jedna kasa. Gdy nadeszła moja kolej zostałem ładnie przywitany przez młodą panią, która również przy powitaniu spojrzała w moim kierunku i się uśmiechnęła. Co prawda identyfikatora z imieniem się nie dopatrzyłem, ale było to spowodowane chłodem panującym przy wyjściu, a pani dodatkowo miała ubrany firmowy polar. Skasowała produkty, podała wyraźnie kwotę do zapłaty, a na koniec ponownie z życzliwym uśmiechem się pożegnała i zaprosiła ponownie.