Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Apteka Kwiaty Polskie
Treść opinii: Poszłam do tej apteki, gdyż wielokrotnie korzystałam już z jej usług i zazwyczaj byłam zadowolona. Jednak po tym co wydarzyło się w czasie mojej ostatniej wizyty raczej poszukam sobie nowej apteki... Wszystko zaczęło się jak najbardziej pozytywnie, kiedy tylko weszłam do apteki ujrzałam same pozytywne aspekty. Wszędzie było czysto, schludnie, apteka wyglądała jak świeżo po remoncie. W aptece znajdowało się 7 stanowisk obsługi klienta, z czego trzy były otwarte. Było to dość przestronne pomieszczenie, gustownie urządzone i bardzo praktycznie zagospodarowane. Pomieszczenie apteki miało kształt prostokąta, równolegle do stanowisk obsługi ustawione były krzesła, gdzie można było spocząć czekając w kolejce. Niedaleko tych krzesełek znajdowały się też malutkie, kolorowe krzesełka dla małych dzieci i mały stoliczek. W aptece blisko okien ustawiono donice z ogromnymi kwiatami, co sprawiało bardzo miłe wrażenie i dodawało uroku pomieszczeniu. Kiedy weszłam do apteki dość dużo osób stało w kolejce, ale nawet się nie obejrzałam i już stałam przy kasie. Kolejka przesunęła się błyskawicznie, a to za sprawą błyskawicznie obsługujących klientów pań farmaceutek. Niestety była to jedyna pozytywna cecha jaką przejawiała farmaceutka mnie obsługująca. Nie wiem jak było w przypadku innych sprzedawców, ale ta nie była zbyt miła. Nie usłyszałam z jej strony ani jednego zwrotu grzecznościowego przez cały czas stania przy kasie, a ponadto wydarzyło się jeszcze coś ciekawego. Po podaniu recepty farmaceutce niemal po dwóch sekundach usłyszałam cenę do zapłaty, a tymczasem pani mnie obsługująca udała się do odpowiedniej półki po lek. Trochę się zdziwiłam słysząc równą sumę do zapłaty w kwocie 78 zł, ale nie zwróciłam na to zbytniej uwagi. Zazwyczaj za opakowanie tabletek płaciłam sumę w granicach 38 zł, ale zawsze były w tym zawarte jakieś grosze, na przykład 37,89 zł. Nie zdążyła jeszcze wyjąc pieniędzy z portfela, a pani była już z powrotem z moimi lekami. Zapłaciłam żądaną kwotę banknotem o wartości 100 zł, pani bardzo szybko wydała mi resztę 22 zł. Przy okazji płacenia podałam też kartę stałego klienta, by farmaceutka dodała dodatkowe punkty za zakup. Niestety zostałam niezbyt mile poinformowana, że program lojalnościowy jest już nieaktualny, ale z jakiego powodu to już się nie dowiedziałam. Zdegustowana wyszłam z apteki, a w domu przeanalizowałam szczegóły transakcji przeprowadzonej w aptece i przy okazji dowiedziałam się, że zostałam lekko „oszukana”. Otóż opakowanie leku rzeczywiście kosztowało około 38 zł i tak jak podejrzewałam zawierało w swojej cenie wspomniane grosze. Dokładna cena opakowania wynosiła 38,97 zł, a więc za dwa opakowania suma wynosiła 77,94 zł., a nie 78 zł jakie zapłaciłam. Może 6 groszy to nie jest jakaś wielka suma, ale moim zdaniem pani farmaceutka postąpiła bardzo nieprofesjonalnie. Gdyby zwróciła się do mnie w czasie obsługi, że na przykład „będzie mi winna 6 groszy bo nie ma jak wydać” to dla mnie wszystko byłoby w porządku, bo takie rzeczy często się zdarzają i mogę to zrozumieć. Jednak ona sama sobie tak po prostu zdecydowała, że nie będzie mi wydawać tej reszty, w dodatku nie informując mnie o tym fakcie. Nie dość, że była niemiła, to jeszcze okłamała klienta. Naprawdę głęboko zastanawiam się nad tym, czy jeszcze kiedykolwiek tam iść i znów narażać się na takie nieprzyjemności.