Opinia użytkownika: Marzena_386
Dotycząca firmy: RTV EURO AGD
Treść opinii: Zdecydowałam się kupić urządzenie do nawilżania powietrza w domu. Przejrzałam oferty w sklepach internetowych, ale zależało mi na tym, by wybrać w miarę cichy nawilżacz. W końcu będzie włączony przez co najmniej kilka godzin dziennie i nie chciałabym by przeszkadzał zbyt głośną pracą. W celu zapoznania się z urządzeniem i pozyskania niezbędnych informacji udałam się do sklepu RTV EURO AGD. Już od wejścia było widać, że w sklepie panował porządek, ekspozycja była starannie ułożona, a podłoga czysta. Nie zobaczyłam żadnego pracownika, więc najpierw poszłam szukać nawilżaczy. Skręciłam w alejkę z drobnym sprzętem elektronicznym, minęłam odkurzacze i znalazłam półki z nawilżaczami powietrza. Obejrzałam sprzęt, przeczytałam skąpe informacje umieszczone przy każdym z urządzeń, gdy nagle usłyszałam głośny pisk, zapewne odgłos alarmu. Trwał on dłuższą chwilę co spowodowało, że postanowiłam zrezygnować i opuścić sklep. Pospiesznie udałam się w kierunku wyjścia. Po drodze zauważyłam dwie pracownice siedzące za wysoką ladą, próbujące przekrzyczeć pisk alarmu i kontynuować rozmowę. Byłam już blisko drzwi, gdy nastała cisza. Wróciłam się więc, by jednak poprosić pracownika o pomoc i dowiedzieć się czegoś więcej o interesujących mnie urządzeniach. Zależało mi na tym sprzęcie, gotowa byłam go wybrać z pomocą kogoś, kto rzetelnie mi doradzi, pomoże porównać różne egzemlarze i kupić. Przerwałam pracownicom rozmowę i poprosiłam o pomoc. Jedna z pań spojrzała na mnie, wstała, odwróciła się i zawołała głośno innego pracownika znajdującego się między regałami w dalszej części sklepu. Niestety do mnie pani się nie odezwała. Po chwili podszedł pan, który bez przywitania się zapytał „słucham?”. Powiedziałam więc co stanowi przedmiot mojego zainteresowania. Pan zaprowadził mnie do regału, przy którym uprzednio byłam, wskazał na sprzęt i chciał odejść. Zatrzymałam pracownika, prosząc o bardziej szczegółowe informacje. Pan spojrzał na mnie i nieco poirytowany wyjaśnił, że nie może mi zademonstrować jak głośno działają urządzenia, bo przecież musiałby nalać do nich wody, a tego nie może zrobić, bo wówczas sprzęt byłby już jak używany. Pracownik nie udzielił mi informacji na temat głośności sprzętu, nie udostępnił instrukcji, w której być może byłaby napisana ilość decybeli charakterystyczna dla danego modelu, nie poinformował mnie również na temat możliwości zwrotu zakupionego sprzętu, jeśli nie spełniłby oczekiwań, ani nie doradził w żaden sposób wyboru. Podziękowałam więc, a sprzedawca szybko odszedł bez słowa. Skutecznie zniechęcona udałam się do wyjścia i wyszłam tym bardziej z ulgą, gdyż znów włączył się alarm. Asortyment sklepu był zróżnicowany i uporządkowany, a ceny średniej wysokości, niezbyt atrakcyjne, ale też nie zawyżone. Cóż z tego, skoro obsługa była nie tylko niepomocna, co zniechęcająca do skorzystania z oferty, a powtarzający się co jakiś czas z niewiadomego powodu świdrujący w uszach pisk alarmu powodował dodatkowy dyskomfort.