Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Kaufland
Treść opinii: Nie przepadam za tym sklepem i bardzo rzadko robię w nim zakupy, ale przechodząc dzisiaj obok niego zobaczyłam nową, ogromna reklamę wywieszoną na markecie. Reklama stanowczo zachęcała do wstąpienia do sklepu choćby na krótkie zakupy oferując pyszne mandarynki za jedyne 2,99 zł. Uwielbiam te owoce, więc postanowiłam się skusić i wejść na chwilę do marketu i kupić chociaż parę sztuk. Wchodząc tam nie spodziewałam się zobaczyć niczego szczególnego i przyjemnie zaskakującego, no i oczywiście miałam rację. Na samym wejściu zobaczyłam tłum ludzi na korytarzu, przy wejściu, między półkami sklepowymi, normalnie wszędzie! Zaznaczam, że było to przedpołudnie i większość normalnych ludzi znajduje się jeszcze wtedy w pracy, niestety tu było inaczej... Być może zachęciła ich ta reklama mandarynek i z tego powodu postanowili wyjść wcześniej z pracy. Największy tłum znajdował się właśnie przy stoisku z mandarynkami i tak na pierwsze spojrzenie na to co się tam działo miałam szczerą ochotę zrezygnować z zakupu tych owoców. Jednak poczekałam cierpliwie na boku parę sekund i trochę się rozluźniła atmosfera i mogłam spokojnie obejrzeć wystawione owoce. Już z daleka było widać, że są one albo dość mocno przebrane przez klientów, albo ich jakość od samego początku była taka niska. Większość mandarynek miała jakieś skazy, zgniecenia, albo po prostu była zgnieciona i rozlewała się na pozostałe owoce. Widać było, że w skrzynkach ustawionych pod spodem mandarynki są trochę lepszej jakości, ale nie można było ich nawet przesunąć, bo były bardzo ciężkie. Wszyscy wybierali lepsze mandarynki tylko z tych skrzynek ułożonych na najwyższym poziomie, bo te w niżej ustawionych skrzynkach były po prostu niedostępne. Moim zdaniem obsługa powinna kontrolować w jakiś sposób tą sytuację i pomagać klientom udostępniając im owoce lepszej jakości. Tymczasem pan z obsługi sklepu owszem był tuż obok tego stoiska, ale zajmował się zupełnie czymś innym i nie zwracał uwagi na to co działo się przy stoisku z mandarynkami. Jakoś udało mi się wybrać kilka sztuk owoców, ale była to naprawdę trudna sztuka. Obok tego stoiska leżały sobie spokojnie w koszykach, przez nikogo nie oblegane, owoce pomelo. Kosztowały tylko 4,99 zł za sztukę, więc postanowiłam, że przy okazji mogę sobie też kupić. Owoc jest bardzo duży i bardzo smaczny, więc na pewno opłaca się go kupić za taką cenę. Wraz z moimi mandarynkami skierowałam się do wagi, ale tam oczywiście nie można było z niej skorzystać, bo zabrakło papieru w drukarce. Nie wspomnę nawet, że obsługa nie zauważyła tego faktu, a wszyscy klienci tłoczyli się przy dwóch pozostałych wagach. Oczywiście musiałam odstać swoje w kolejce do wagi. Po straconych 20 minutach postanowiłam pójść od razu do kasy, bo nie miałam ochoty na dalsze zakupy w takich fatalnych warunkach. Po drodze do kasy natknęłam się na kilka palet z towarami albo samych towarów walających się na podłodze przed półkami sklepowymi. Ciekawym zjawiskiem była też pani z obsługi sklepu, która podczas największego natłoku klientów postanowiła zacząć myć półki sklepowe... Uważam, ze było to bardzo potrzebne, bo półki rzeczywiście trochę pozarastały brudem, ale może akurat nie w takim momencie. Pani zdjęła wszystkie towary z jednej z półek, ustawiła je na podłodze, zaczęła wywijać brudną szmatą i nie tylko... No i oczywiście dzięki swoim działaniom zablokowała przejście dla klientów. Po wielu trudach i przeszkodach dotarłam w końcu do linii kas, a tam okazało się, że przy każdej z otwartych kas jest kilometrowa kolejka. W dodatku otwartych była tylko połowa z dostępnych kas. Odczekałam w kolejce kolejne 10 minut, a kiedy w końcu nadeszła moja chwila i stanęłam naprzeciwko kasjerki to i tak znów musiałam poczekać, bo pani kasjerka akurat dostała SMS-a.... Nie dość, że nie powiedziała mi nawet głupiego dzień dobry, tylko ja jej powiedziałam, to jeszcze zupełnie zignorowała moją osobę. Jak zaczęła wydawać mi resztę, to myślałam, że nigdy nie skończy. Specjalnie okazywała swoją złośliwość, ociągała się, była bardzo niemiła dla klientów. Nie mogę powiedzieć niczego dobrego o jej osobie i jej zachowaniu. I właśnie dlatego nie lubię chodzić do tego marketu, tam każde zakupy wyglądają właśnie tak, jak wyżej opisałam.