Opinia użytkownika: Kurczak_3
Dotycząca firmy: Kino 5D Extreme
Treść opinii: Pomysł pójścia do kina 5D pojawił się ze strony mojej narzeczonej jakiś czas temu. Oczywiście kiedy pojawił się kupon zniżkowy nie mogłem jej odmówić. 9 zł to nieduże pieniądze, a rozrywka wydawała się całkiem ciekawa. Samo "kino" znajduje się w Centrum Handlowym Turzyn na 1 piętrze. Oszklone szyby pozaklejane są mało estetycznie plakatami "filmów" puszczanych co 20 minut. Same filmy są bardzo krótkie - do 20 minut, a większość ledwo przekracza 10. My poszliśmy na "4:13 do Katowic", który był jedynym obrazem dla dojrzalszych widzów. Reszta to naprawdę infantylne, wtórne i jakby na siłę robione produkcje, co widać bo żenujących trailerach, które można obejrzeć na stronie internetowej kina. Filmów jest mało i gdyby nie "4:13 do Katowic" w ogóle nie byłoby na co pójść. Na wstępie powitał nas pan za ladą - schludnie ubrany, uśmiechnięty. Jak na ekspedienta zachowywał się trochę nonszalancko. Bilet otrzymaliśmy jeden, zamiast dwóch, w dodatku urwany nierówno i z byle jakim miejscem wpisanym na odwrocie, bo jak pan stwierdził możemy sobie siąść gdzie chcemy, bo i tak ludzi będzie tylko dwoje. Weszliśmy z opóźnieniem, a i tak okazało się że nie na tę godzinę co trzeba bo są ponad 20 minutowe opóźnienia. Kompletny brak profesjonalizmu! Samo wejście do jedynej sali - jak do bunkra, albo do łazienki w centrum handlowym. Kolory wszędzie blade, niemiłe dla oka. W samej sali jest mniej niż 30 miejsc. Film okazał się nudny - sensacja to tam była chyba tylko w nazwie. Ot taka historia z namysłem nad samosądem jaki może sprawić ojciec zgwałconej córki jej oprawcy, w dodatku było wiele nieścisłości i niekonsekwencji w fabule. Efekty specjalne, które mają być główną atrakcją nie zachwycają. Sam obraz jest naprawdę ładny - trójwymiar w pełnej krasie. Jednak bańki mydlane i błyski na przedstawianej imprezie śmieszą - nie bawią. Wstrząsy, gdy jedzie się pociągiem, pojawiają się z parosekundowym opóźnieniem. Nawiew na twarz nie dość, że pojawia się w bezsensownych momentach, to jeszcze jedna z dmuchaw miała chyba problemy z łożyskiem bo rzęziła jak trzydziestoletni trabant. Zapach, który miał się pojawiać, był ledwo wyczuwalny i z niczym, co na ekranie się pojawiało, zupełnie się nie kojarzył. Pryskająca w twarz woda, kiedy w bohater zabija nożem oprawcę córki trafiając go prosto w twarz, to już w ogóle przesada. Ogólnie bardzo słabo. Wyszedłem z poczuciem zmarnowanych 20 minut i na pewno nigdy więcej do takiego miejsca się nie wybiorę, chyba że z dziećmi na jedną z tych infantylnych produkcji, które dumnie prezentują się na plakatach przed wejściem (chociaż nie wiem czy nawet w szlachetnym celu dania dzieciom rozrywki dałbym się tam jeszcze zaciągnąć).