Opinia użytkownika: Filla
Dotycząca firmy: Real
Treść opinii: W poniedziałkowy wieczór mając godzinkę czasu pomiędzy zajęciami udałam się z moją córką na małe zakupy do Reala. Z racji tego iż godzina była już późna na parkingu nie było już wiele samochodów. Po wejściu do sklepu z powodu śnieżnej aury podłoga była brudna. Na posadzce znajdowała się tabliczka z napisem: uwaga ślisko. Przy bramkach stał ochroniarz ubrany schludnie. Na jego twarzy nie dostrzegłam zmęczenia, wręcz przeciwnie był pogodny. Towary na półkach były poukładane. Promocje są zawsze wyeksponowane w początkowej części sklepu. W planie miałyśmy zakup kilku zeszytów do szkoły oraz kapusty i kiszonek na bigos. Na regałach z artykułami szkolnymi z racji tego że to nie artykuł sezonowy nie było zbytnio wielkiego wyboru. Córka wybrała kilka zeszytów i poszła sprawdzić ich ceny do czytnika. No i tutaj zaczęła się nasza wędrówka pomiędzy regał z zeszytami a czytnik, gdyż ceny były z goła odmienne od tych które widniały pod towarami. Po kilkakrotnym przejściu i wyborze odpowiednich zeszytów udałam się na dział z warzywami. Nie zauważyłam aby jakieś artykuły były popsute. Kiszonki również świeże, wagi działały sprawnie. Produkty które akurat były mi potrzebne nabyłam, więc udałam się do kasy. Z racji tego że w sklepie panował spokój, wybrałyśmy kasę przy której stało najmniej osób. I tu totalne zaskoczenie co do wyglądu osoby za kasą. Młoda osoba w bardzo spranej i wymiętej koszulce jakby wyjętej z woreczka na wf swojej siostry po kilkukrotnym użyciu. Na identyfikatorze tejże osoby był napis gość nr 1. Więc śmiem przypuszczać że to osoba pracująca dorywczo, gdyż już kiedyś ją spotkałam na kasie w tej że samej koszulce. Za jej plecami siedziała inna kasjerka w białej bluzce z granatową apaszką, która wyglądała o niebo lepiej! Kasjerka rozmawiała głośno ze swoją koleżanką, która siedziała na kasie przed nią zupełnie nie zainteresowana osobami które akurat obsługiwała. Po nie miłym wrażeniu przy kasie wyszłyśmy ze sklepu.