Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: wojas
Treść opinii: Rozglądając się za obuwiem weszłam do sklepu Wojas. Do sklepu na pewno też zwabiły mnie też plakaty wskazujące na wyprzedaż. Długo nie musiałam się rozglądać. Niemalże od razu spostrzegłam buty, które bardzo mi się spodobały. W sklepie panował duży ruch. Ekspedientki starały się wszystkich klientów na bieżąco obsługiwać, donosząc obuwie w odpowiednich rozmiarach. Chwilę czekałam, zanim spostrzegłam, że jedna z Pań w końcu skończyła obsługiwać klienta. Podeszłam do Pani z butem i zapytałam się czy dany model będzie w rozmiarze 38. Pani podeszła do komputera potwierdziła, że jest. Poprosiłam, więc, ponieważ chciałam przymierzyć dane buty. Pani zaczęła poszukiwanie. Najpierw sprawdziła kartony, które ustawione były pod ścianą, twierdząc, że wczoraj tutaj były. Jednak okazało się, że musiały być przestawione. Zostało sprawdzone zaplecze, schowek, który znajdował się na sklepie. A ja czekałam, miałam na sobie kurtkę zimową, więc zrobiło mi się gorąco. Postanowiłam się rozebrać, jednak nie miałam gdzie odłożyć kurtki, ponieważ wszystkie pufy do przymierzania obuwia były zajęte. Z pomocą szukania butów przyszła jakaś inna Pani z obsługi. Obydwie po kolei przeglądały wszystkie kartony, które znajdowały się na półkach. W końcu, gdzieś na magazynie się odnalazły. Pani przyniosła mi z uśmiechem na twarzy kartonik z obuwiem. Otworzyła go przy mnie i okazało się, że buty były w kolorze brązowym, a ja chciałam czarne. Ekspedientka raz jeszcze sprawdziła kod, który był umieszczony na bucie z wystawy z kodem na kartonie - zgadzały się. Uznała, więc, ze ktoś musiał źle przywiesić etykietki z ceną i kodem - został zamieniony czarny model z brązowym. Zmartwiłam się i poprosiłam o sprawdzenie tego drugiego kodu. Okazało się ostatecznie, że rozmiar 38 jest tylko w kolorze brązowym, którego nie chciałam. Po 15 min. wyszłam ze sklepu zgrzana i rozczarowana. A tak bardzo chciałam mieć te buty...