Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Avans.pl

Treść opinii: Kupiłam sobie niedawno nowy telewizor i po jakimś czasie stwierdziłam, że stanowczo przydałoby mi się również DVD. Na telewizor wydałam kupę kasy więc postanowiła, że DVD kupię zdecydowanie taniej, choćbym nie wiem jak długo miała takiego szukać. Po przeanalizowaniu asortymentu różnych salonów AGD/RTV w poszukiwaniu tego właśnie sprzętu trafiłam w końcu do Avansu. Wielokrotnie bywałam w tym salonie w poszukiwaniu różnego typu sprzętu i zawsze było OK więc i teraz miałam nadzieję, że tak będzie. Od razu przy wejściu do sklepu spotkałam miłego sprzedawcę, który każdemu klientowi mówił grzeczne dzień dobry i uśmiechał się. Pan ten nie był zaangażowany w bezpośrednią, aktywną sprzedaż produktów, bo siedział w okienku kasowym i jego praca polegała głównie na pobieraniu kasy za zakupiony sprzęt. Za to nawiązywał kontakt wzrokowy z klientami wchodzącymi do sklepu, co zdecydowanie zachęcało do wejścia na teren sklepu. Reszta personelu znajdowała się „na sklepie” i zajmowała się już konkretną obsługa klientów. Każdy z pracowników ubrany był w firmową koszulę i eleganckie spodnie, każdy posiadał też indywidualną plakietkę z logo firmy i określeniem zajmowanego stanowiska. Zauważyłam, że sklep wyglądał dokładnie tak samo jak i sprzedawcy, to znaczy czysto i elegancko. Nie zauważyłam śladu kurzu na półkach czy błota na podłodze, wyłożonej zresztą bardzo ładna wykładziną. Po wejściu do sklepu i spotkaniu wzrokowym z pierwszym pracownikiem sklepu zaczęłam szukać półki ze sprzętem DVD. Niestety nie było to proste zadanie, ale jakoś udało mi się w końcu z nim uporać. Domyślałam się, że sprzęt DVD powinien znajdować się gdzieś blisko półek z telewizorami, ale nie miałam pojęcia, że może być tak w tak trudno dostępnym miejscu. Półka z tym sprzętem nie była ustawiona w zasięgu wzroku klienta, który szedł przez sklep od wejścia, a zupełnie odwrotnie. Trzeba było przejść przez cały korytarz prowadzący przez sklep, odwrócić się i iść z powrotem do wyjścia, wtedy dopiero zauważało się sprzęt DVD. W dodatku był on ustawiony na półce pomiędzy różnymi typami telewizorów, a nie na oddzielnym stanowisku. Kiedy w końcu udało mi się odnaleźć upragnioną półkę z poszukiwanym przeze mnie sprzętem zaczęłam przeglądać wystawione towary. Na dwóch półkach dostępnych było 15 sztuk sprzętu DVD różnego rodzaju, różnych firm i w różnych cenach. Głównie znajdował się tam sprzęt markowych firm takich jak Sony, Philips, Samsung czy LG. Najtańszy sprzęt jaki znalazłam to DVD Philipsa, który kosztował 129 zł i był przeceniony ze 179 zł, czyli dość korzystna okazja. Był to standardowy sprzęt, który obsługiwał tylko płyty DVD i CD-R. Sprzęt trochę lepiej zaopatrzony i bardziej nowoczesny i na czasie, m.in. w port pamięci USB kosztował już 149 zł. Ogólnie ceny były bardzo zbliżone i wahały się w granicach 129 zł- 200 zł. Znalazłam też dwie sztuki towaru, których cena sięgała 300 zł, ale nie zagłębiałam się w jego zawartość, gdyż nie byłam zainteresowana DVD w tak wysokiej cenie. Byłam raczej zainteresowana wnętrzem i możliwościami tego najtańszego sprzętu, tym bardziej, że był on wyprodukowany przez dobrze znaną mi firmę. Niestety nie miałam bladego pojęcia, czy taki sprzęt będzie dobry i wystarczająco będzie spełniał moje oczekiwania wobec niego. Miałam nadzieję, że doczekam się pomocy któregoś z panów, którzy stali przy stanowisku informacyjnym i przeglądali sobie strony internetowe. Jednak ci panowie byli zupełnym przeciwieństwem pana przy kasie, który miło mnie powitał na wejściu. Żaden z nich nie zainteresował się mną, mimo że stałam przed półką z DVD dobrych kilka minut. Postanowiłam, że nie będę sama prosić się o ich pomoc, skoro nie interesują ich klienci. Już prawie zdecydowałam się na zakup tego modelu Philipsa za 129 zł, ale biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację, postanowiłam wyjść ze sklepu i poszukać innego, w którym sprzedawcy zabiegają o klientów, a nie ich ignorują.