Opinia użytkownika: Ewelina_798
Dotycząca firmy: Zara
Treść opinii: Wybrałam się na mały shoping do mojej ulubionej marki sklepu Zara. Miejsce docelowe na robienie zakupów wybrałam Galerie Magnolia. Wchodząc do sklepu ucieszyłam się z faktu że nie ma dość dużo ludzi więc będę mogła spokojnie znaleźć coś dla siebie .Moim priorytetem był sprawdzenie ceny upatrzonej przez siebie kilka miesięcy wcześniej kurtki, która w tamtym okresie była dość droga. Kiedy zobaczyłam jak leży na stoliku obok dziewczyny która uzupełnia ekspozycje podeszłam szybkim krokiem z nadzieją na wielką przecenę i rozmiar S .Pozostała tylko nadzieja owszem kurtka dokładnie ta która mi się podobała ale bez metek informujących o cenie i o rozmiarze mogła tylko domniemać że to może być rozmiar M. Nie czekając chwili dłużej pytam grzecznie panią która układa towar o cenę i rozmiar .Pani wyraz twarzy oznaczał jedno ,, nie wiem’’ spojrzała na kurtkę bez szczególnego zainteresowania i wskazała mi miejsce gdzie mogę znaleźć inny rozmiar oraz metka dla sprawdzenia ceny. Podeszłam bałagan straszny to jak szukanie igły w stogu siana bo wszystkie wyglądały bardzo podobne a wybrane prze zemnie wyróżniała się złotym zamkiem .Straciłam pierwsze 10 minut na szukanie. Znalazła tylko jedną większą i również bez ceny. Podeszłam do tej samej pani i kolejny raz pytam o cenę i czy posiadają w asortymencie rozmiar S .Odpowiedz była jednoznaczna jeśli tam pani nie znalazła to nie ma a cenę zaraz sprawdzi .W oczekiwaniu rozglądałam się po sklepie jestem wzrokowcem i w ten sposób zawsze sobie coś upatrzę ale tym razem widziałam tylko poprzewracane ubrania torebki na stole były rzucone tak jak by ktoś niechlujnie wysypał je z kartonów . Ubrania walające się po podłodze i co najdziwniejsze 5 pan i jeden pan na Sali sprzedaży udawały że układają towar. Po chwili przyszła dziewczyna informując mnie o cenie super tania ale w tym bałaganie to nie miałam szans na znalezieni konkretnego rozmiaru .Przez te walające się po podłodze ubrania zauważyłam ładne buty ,przymierzyła ok. udałam się do kasy 2 stanowiska kasowe jedno czynne a przy nim dwie obsługujące reklamacje dziewczyny. Kolejka 6 osób ja na końcu wszyscy zdenerwowani po 10 minutach kobieta prze demną podeszła do pań które rozmawiały miedzy sobą i poprosiła o otworzenie kasy obok -usłyszała coś w postaci grzecznej riposty , tylko jedna kasa jest czynna .Kobieta nie wytrzymała i wyszła bez zrobienia zakupów. Po kolejnych 5 minutach zostałam obsłużona może za dużo powiedziane skasowano mi tylko buty i nic więcej a gdzie zwroty grzecznościowe nie wspomnę o aktywnej sprzedaży . Tym razem na mojej twarzy ukazał się dziwny wyraz niezadowolenia i tak naprawdę zmarnowania wieczoru .