Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Dzieciom zachciało się budyniu na podwieczorek, w kuchni skończyły się ręczniki papierowe więc całą rodzina wybraliśmy się na spacer po mieście i przy okazji wstąpiliśmy do tej akurat Biedronki. Niedzielny dzień powoli tu upływał, klientów też jak na „lekarstwo” więc dostęp o wszystkich artykułów bardziej niż swobodny, jedna pracownica kontrolowała ceny skanerem, ochroniarz dumnie przechadzał się wzdłuż tam i z powrotem. Mleko w pierwszej alejce przy końcu, zawartość tłuszczu 1,5%, cena 1,99 zł/litr, były też inne z mniejsza i większą zawartością tłuszczu. W następnej alejce, gdzie stały kosze z artykułami wzrok męża i dzieci przyciągnęły samochodziki metalowe w promocyjnej cenie 6,99 zł/sztuka. No i się zaczęło: wybieranie, przebieranie i wyszukiwanie marek – Lamborghini; Diablo, Murcielago i Aventador – na tyle dałam się namówić, więcej powiedziałam: nie zapłacę! Gdybym tak stanowczo nie zareagowała pewnie wszystkie byliby gotowi sobie wybrać, a stos pudełek z samochodami do wyboru był duży. Po drodze na słodyczach jeszcze chałwa 1,99 zł/batonik 100 g (to oferta najtańsza w mieście), ręczniki Milla 3,99 zł/opakowanie 2 dużych rolek (niewygodne jak dla mnie ale chłonność bardzo dobra), kiedyś były mniejsze 4 rolki, nie pochwalam tej zamiany. Wszędzie czysto, bez zarzutów. W kasie Jolanta, ciemny blond włosy kręcone, związane w ogonek z tyłu głowy, z uśmiechem i przyjaźnią skasowała te planowane niewielkie, zrealizowane większe (głównie o zabawki) zakupy. Gdy zbliżaliśmy się do kasy natychmiast przerwała układanie towaru i udała się aby nas obsłużyć. Klientów do kasy nie było więc wolną chwilę wykorzystywała na układanie artykułów, nie siedziała w kasie i nie nudziła się z braku płacących. Widać każda pojawiająca się wolna chwila jest tu efektywnie przez pracowników wykorzystana. Tak swoją drogą, ciekawe czy finansowo mają to wynagrodzone?