Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Salon Prasowy
Treść opinii: Do saloniku prasowego zajrzałam bardzo wcześnie rano, gdyż chciałam kupić dziennik Gazetę Prawną z bardzo ciekawym dodatkiem. Znając życie, to w późniejszych godzinach już bym jej nie dostała, bo nie wiedzieć czemu dają bardzo małe nakłady takiej prasy ( i t nie tylko w tym kiosku, ale w każdym). No więc, wpadłam na chwilę (przynajmniej taki miałam zamiar) do saloniku kilka minut po otwarciu (po 7 rano) i zastałam świetny bałagan. Na podłodze w dalszej części saloniku porozkładane było mnóstwo gazet (prasy i gazet kolorowych), ale pomyślałam sobie,że pani ekspedientka po prostu rozpakowuje świeżą prasę. Postanowiłam cierpliwie poczekać, bo po pierwsze nie chciałam deptać po gazetach w celu poszukiwania potrzebnej mi gazety, a po drugie była przede mną jedna klientka. Klientka marudziła i przebierała ciągle w gazetach, a w dodatku, jak się później dowiedziałam, uparła się na jedną gazetę, którą biedna ekspedientka musiała jej znaleźć. Pani z obsługi naprawdę bardzo cierpliwie znosiła wszystkie wymysły klientki i starała się jej pomóc, jednak gazety i tak nie znalazła, bo jej po prostu nie było. Klientce chodziło o nowy numer tygodnika, ale ten z okazji okresu świąteczno-noworocznego, został wydany w formie dwutygodniowej. Ekspedientka starała się jej to wytłumaczyć, przeglądała gazety i tłumaczyła już z wielkim zniechęceniem. W końcu upierdliwa klientka opuściła kiosk, a ja doczekałam się swojej kolejki. Ekspedientka w tym momencie była już nieźle wkurzona i wcale nie starała się tego ukrywać przede mną. Jednak bardzo szybko znalazła i podała mi pożądaną gazetę, przy okazji tego wchodząc ze mną w rozmowę i żaląc się na cały świat. Powiedziała, że nienawidzi tej pracy i chce stąd jak najszybciej odejść, ale nie ma gdzie... Normalnie mnie zatkało, bo co jej miałam doradzić, żeby była miła bo musi być w sklepie? Jej zachowanie było trochę mało profesjonalne, ale w końcu nie ma się co dziwić, to taki sam człowiek jak my wszyscy i też ma prawo mieć zły dzień. Myślę, że po prostu chciała się wygadać i trochę poskarżyć na poprzednią klientkę. Zapłaciłam 7,99 zł za mój Dziennik Gazetę Prawną z dodatkiem i szybko wyszłam ze sklepu, bo nie miałam ochoty zostać prywatną psycholog ekspedientki. A swoją drogą te gazety z dodatkami są trochę za drogie, bez dodatku gazeta kosztuje tylko 2,99 zł. No ale w końcu to nie jest wina salonu prasowego tylko wydawcy.