Opinia użytkownika: Agacia
Dotycząca firmy: Klinika weterynaryjna Elwet
Treść opinii: Odwiedziłam klinikę Elwet z moim psem, bo od kilku dni pokasływał, a do tego wdało mu się paskudne zapalenie ucha, co jest częste w przypadku tej rasy. Już od wejścia zapach był odpychający - pachniało typową lecznicą dla zwierząt (chyba popularnie używają jakiegoś środka czyszczącego, który ma taki specyficzny zapach). Do rejestracji - mimo jednego wolnego stanowiska - trzeba było poczekać, bo "okienka" są umieszczone za blisko siebie, a przy jednym już stała pani z dość dużym psem, który nie wyglądał przyjaźnie; nikt nie przewidział, że do rejestracji u weterynarza klienci przyjdą od razu z psami. Pani w rejestracji o wszystko pytała się po 2-3 razy. Do tego okazało się, że przekręciła moje nazwisko. Po zarejestrowaniu wizyty, poproszono mnie o poczekanie kilku minut, ale w tym celu musiałam wziąć psa na ręce, bowiem z jednej strony podłoga była mocno wymazana krwią innego zwierzaka (oczekująca przede mną na wizytę suczka miała cieczkę), a w miejscu poczekalni siedziała z psem pani, którą wcześniej musiałam ominąć przy rejestracji. Jedną z niewielu pozytywnych rzeczy w przypadku tej wizyty był czas oczekiwania na przyjęcie w gabinecie - czekałam tylko około 10 minut. Po wejściu do gabinetu, lekarz - w moim odczuciu - od niechcenia przeprowadził wywiad na temat stanu zdrowia mojego psa. Zapytał, co mu jest, a następnie go obejrzał i osłuchał. Nie wiem, na jakiej podstawie, ale uznał, że mój terier ma anginę oraz zapalenie ucha. Pies dostał w związku z tym dwa zastrzyki, ale tu przysłowiowo otworzył mi się scyzoryk w kieszeni, bowiem zastrzyki wykonywała - chyba - praktykantka, która ukłuła go 5 razy zanim podała pierwszy zastrzyk. Do tego zrobiła to bardzo boleśnie tak, że mój pies zawarczał i aż zawył z bólu, co na ogół mu się nie zdarza. Następnie usłyszałam, że powinnam wykupić w aptece leki - na kaszel oraz witaminy. Na ucho lekarz jedynie powiedział mi, że przepisze maść, ale nie zapisał jej na recepcie, co odkryłam dopiero w aptece. Można powiedzieć, że na siłę "wcisnął" mi płyn do mycia uszu, którym koniecznie miałam tego samego bądź następnego dnia wyczyścić uszy psu, co zrobiłam i to znacznie pogorszyło ich stan. Przy wizycie kontrolnej zapytałam o maść, która miała być przepisana do uszu, ale usłyszałam, że pan nie wie, co kolega dzień wcześniej rozpoznał i nie może mi pomóc w tej kwestii, bo nic na ten temat nie zostało wpisane do systemu. Dopiero u weterynarza w innej klinice udało się wyleczyć i uszy, i kaszel, bowiem okazało się, że rzekoma angina jest reakcją alergiczną i nie wyleczyłoby się tego kaszlu żadnym z proponowanych w Elwecie leków.