Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Orsay
Treść opinii: Udaliśmy się do tego sklepu po wizycie w Jankach, gdzie sprawdzono w systemie, że poszukiwana sukienka jest w Piasecznie. Pierwszym krokiem był telefon (otrzymany w Jankach) celem sprawdzenia czy sukienka jest dostępna. Udało się dodzwonić dopiero po kilku próbach (wcześniej po kilku sygnałach zgłaszał się fax) ale w miarę sprawnie potwierdzić dostępność sukienki i poprosić o odłożenie. Udaliśmy się tam od razu po telefonie. Do sklepu wchodziliśmy o 20:43 (17 minut do zamknięcia). Co dziwne roleta wejściowa była już lekko opuszczona (nie wymagała schylania, ale jakby dawała sygnał - zaraz zamykamy). W środku zamieszanie - kilka klientek, 2 osoby obsługi - jedna przy kasie a druga gania z głośnym odkurzaczem między wieszakami co chwila przeganiając klientów w inne miejsce. Żona przy kasie otrzymała sukienkę, która zgodnie z ustaleniami telefonicznymi była dla niej odłożona i poszła do przebieralni, gdzie akurat trwało odkurzanie. Warto zaznaczyć, że było co odkurzać - na podłodze (gdzie jeszcze nie odkurzono) było pełno paprochów i zwitków kurzu (co ciekawe w tym samym sklepie w Jankach godzinę wcześniej było czysto). Wejście do przebieralni zagrodziła żonie pani z odkurzarzem i z wielką pretensją w głosie oznajmiła "Zaraz zamykamy" tak jakby czekając, że żona się rozmyśli, nie będzie przymierzać i wyjdzie (a zaznaczę, że była godzina 20:46 - 14 minut do zamknięcia). Nie mniej pozwoliła przymierzyć sukienkę, która okazał się akurat. Pozostało jeszcze zapłacić - 10 minut oczekiwania, ze względu na kolejkę do kasy (tylko 1 osoba obsługi - może gdyby wspomogła ją druga zamiast odkurzać między klientami - było by sprawniej?). A dalej to tylko cieszyć się z sukienki, bo z obsługi niestety zadowolonym być nie można.