Opinia użytkownika: Michał_1500
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Poszedłem na szybkie zakupy tuż przed wyjściem do pracy. Wiedziałem już że w tym właśnie sklepie czekanie w kolejce to normalna rzecz więc widząc jedną kasę czynnę a przy niej długa kolejka zawiajająca się gdzieś za regałami tylko powiedziałem sobie w myśli "znowu to samo" .Jednak pracownicy byli nadzwyczaj pobudzeni. Biegali po całym sklepie krzyceli do siebie z oddali. Sprzątali wszystko co tylko wpadło im w oko, nawet zamiatali schody i chodnik przed sklepem. Dziwne bo nigdy nie widziałem tu takiego poruszenia. Okazało sie że w sklepie są przedstawiciele TESCO i dokonują audytu tego właśnie obiekty. Sklep był sprzątany , układano asortyment na półkach równo, dokładnie poprawiano ceny i wiszące reklamy promocyjne. Młody kierownik robił chyba trzy rzeczy na raz 9 W jego dłoni miotła, w drugiej telefon, i jeszcze wydawał polecenia każdemu pracownikowi który znalazł sie w zasiegu jego wzroku. Pierwsze co mnie zaniepokoiło to brak koszyków dla klientów. Na szczęście Pan w garniturze który właśnie dokonywał audytu sklepu podstawił cały stos koszyków. Wyglądało to jakby znalazł uchybienie. Koszyki podstawił wolnym wymownym ruchem tak aby pracownicy sklepu widzieli co przeoczyli. W tak dużum zamieszaniu nie mogłem znaleźć foliówek na warzywa. Poprosiłem o nie pracownika. Zaraz doniosę usłyszałem. I nie doniusł. Kierownik po drodze zaangażował tego pracownika do innych zadań. Poprosiłem więc młodego kierownika o te torebki. Nie ma i nie będzie odparł wracając do poganiania pracowników. zniechęcony poradziłem sobie biorąc torby z końca sklepu przeznaczone na pieczywo. I co? Zwrócono mi uwagę że te torebki nie są przeznaczone na warzywa. Gdy już miałem wszystkie artykuły udałem sie do kasy . Kolejka nadal po 15 minutach mojego pobytu w sklepie nie zmniejszyła się, a obsługa kas to nadal jedna osoba. Gdy dotarłem do kasy okazało sie że jak każdy prawie w kolejce mam artykuły w promocji na których kasa nabija wyższą przed promocyjną kwotę. Każdy z takich artykułów musiał być wpisywany ponownie w obecności pracownika odpowiedzialnego za pracę kas. Czas w sklepie po pokonaniu trudności i zapłaceniu rachunku to 43 minuty. W tym pobranie towaru z półek trwało nieco podad 15 minut. Samo oczekiwanie w kolejce do kas blisko 30 minut. Coś strasznego. Mimo dużego zaangazowania pracownicy zupełnie zapomnieli o klientach. Głównym motorem napędowym tego dnia był strach przed wizytacją i pośpieszne usówanie wskazanych przez audytora niezgodności.