Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Reserved
Treść opinii: Byłam przelotem w Galerii Focus Mall i na weszłam do Reserved, bo czasem są tam fajne przeceny. Do wejścia zachęcił mnie też ogromny plakat na witrynie: wyprzedaż do -70%. Kiedy tam weszłam to chyba po raz pierwszy byłam tak niemile zaskoczona. Po pierwsze ten plakat przy wejściu to była mocno przesadzona sprawa, a po drugie panował tam straszny bałagan. Po sklepie kręciło się mnóstwo klientów, ale nie sądzę, żeby to oni zrobili taki bałagan. Jestem pewna, że przed świętami nikomu nie chciało się sprzątać na sklepie i postanowili zrobić to dzisiaj, dzień po świętach. Towary na wieszakach albo były pościskane albo były po prostu przerzucone wpół, bez osobnego wieszaka. Bluzki i sweterki, które zazwyczaj były ładnie ułożone na stolikach, teraz leżały porozwalane na „kupie”, normalnie gorzej jak w lumpeksie. Udało mi się znaleźć ceny tych produktów, były chyba trochę poprzeceniane, bo kosztowały 50 zł,a przedtem jak dobrze pamiętam były znacznie droższe. Jednak nie byłam pewna czy tabliczka obok informująca o 50% obniżce już zawierała się w tej cenie czy była liczona dopiero przy kasie. Nie mogłam się dowiedzieć, bo na sklepie były tylko 2 ekspedientki, jedna przy kasie,a druga na sklepie, ale niestety zajęta czymś innym. Ekspedientka chyba próbowała sprzątać ten panujący wszędzie bałagan, ale szło jej to strasznie topornie i nie było widać znaczących efektów. W dodatku nie wykazywała żadnego zainteresowania klientami i ich potrzebami, była odwrócona twarzą do ściany, skupiona tylko na układaniu ubrań na wieszakach. Przechadzając się dalej po sklepie znalazłam super spodnie za 70 zł, bawełniane rurki w różnych kolorach i rozmiarach. Miałam już zabrać się za szukanie mojego rozmiaru i przymierzanie, ale zniechęcił mnie rozgardiasz na wieszaku z tymi spodniami. Wszystkie rozmiary były wymieszane między sobą, niektóre spodnie były pogniecione, powywijane we wszystkie strony, itd. Nie miałam siły przebijać się przez te trudności, tym bardziej że nie mogłam liczyć na pomoc ekspedientki. Jeszcze bardziej odechciało mi się zakupów jak zobaczyłam długą kolejkę przy kasie, wolno poruszającą się kasjerkę i jej zniechęcającą minę... Postanowiłam, że wrócę tu i coś kupię, ale dopiero wtedy jak już będzie posprzątane.