Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zosia100

Dotycząca firmy: Studio Piękności

Treść opinii: Bardzo często przejeżdżam obok tego miejsca tramwajem, ale jak dotąd nie miałam pojęcia, że jest tam Studio Piękności. Dowiedziałam się dzięki pewnemu serwisowi zajmującemu się sprzedażą grupową. Zalogowałam się i nabyłam kupon. Malowanie paznokci za 24zł zamiast 60zł. Oferta kusząca, salon niedaleko, czemu nie spróbować? Wyjechałam dużo wcześniej niż było potrzeba ponieważ musiałam mieć dodatkowy czas na znalezienie adresu. Na miejscu byłam więc pół godziny przed umówionym terminem. Ale wcale nie było tak łatwo trafić mimo tego, że lokal znajdował się przy głównej ulicy nieopodal przystanku tramwajowego. Krążyłam po okolicy szukając właściwego numeru kamienicy, najpierw pomyślałam, że to nie może być ten adres, ponieważ pod drzwiami wejściowymi stała grupka kobiet w średnim wieku marznących, w dłoniach trzymając dymiące papierosy. Ale zaraz zobaczyłam wyklejony napis na szybie "fryzjer, kosmetyczka". Trochę słabo jak na studio piękności, pomyślałam, ale weszłam. Okazało się, że to nie tam byłam umówiona, tylko właśnie w tym miejscu, w którym panie paliły papierosy. Faktycznie był szyld, ale jak dla mnie, słabo widoczny. Widok w środku z początku nie bardzo mi się spodobał. Obdrapane, brudne ściany, ciasno, dziewczyna wykonująca manicure na oko miała z 15 lat, fryzjerki (te z papierosami) były rozczochrane i nie nosiły strojów odznaczających je w jakikolwiek sposób od klientów. Za ladą tęgi pan przywitał mnie, zapytał, czy jestem umówiona. Miałam jeszcze pół godziny czasu, usiadłam więc na wskazanym krzesełku, wyjęłam książkę i jednym okiem czytałam, a drugim obserwowałam otoczenie. W salonie pełno było klientów. Notesik z zapisami wypełniony był od dołu do góry. Fryzjerki, wróciwszy z papierosa, ubrały się, lub może zdjęły kurtki(?), tak, że wyłoniły się zgrabne stroje robocze. Po chwili weszły nowe pracownice. Wyglądało to tak, jakby z powodu większego niż zwykle ruchu, zatrudniono dodatkowe osoby. Jedna z nich podeszła do zeszytu z zapisami i powiedziała głośno "MASAKRA" i że jak zna życie to będzie miała dziś same malowanie typu "french", taki jej marny los. Na szczęście nie mi trafiła się ta pani. Gdy upłynął mój termin, podeszła do mnie kobieta i zaprosiła wgłąb salonu (wcześniej nie zauważyłam, że jest jakaś druga część. Okazało się, że jest tam całkiem spore i przyjemne miejsce złożone z osobnych pokoi, w których odbywają się zabiegi kosmetyczne. Zostałam obsłużona w pełni profesjonalnie. W trakcie wykonywania zabiegu kosmetyczka rozmawiała ze mną na różne tematy, doradzała w zakresie pielęgnacji nie tylko paznokci, ale i cery, namówiła mnie na dodatkowy zabieg, obiecała, że wyrobimy się w wyznaczonym przeze mnie czasie i obietnicy dotrzymała (skończyłyśmy nawet 3 minuty przed czasem). Na zakończenie podarowała mi kartę stałego klienta wraz z wizytówką i swoim imieniem. Po tej krótkiej wizycie czułam się jakbyśmy znały się od dawna. Moje paznokcie zostały wypielęgnowane najlepiej ze wszystkich salonów w Warszawie, z jakich miałam okazję jak dotąd korzystać. Dodatkowo wyregulowałam sobie brwi. Po wizycie mój portfel został odchudzony o 10zł (plus 24zł za kupon, za który zapłaciłam wcześniej przelewem). Bez wątpliwości wrócę tam jeszcze niejeden raz. Polecam wszystkim.