Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: Policja
Treść opinii: Już zmierzchało gdy na trasie Nysa – Skoroszyce w Makowicach pojawił się zatrzymujący policjant, nieopodal nie-oznakowany samochód (ogólnie znany) – ciemny opel Vectra. Mikołaj – usłyszałam przez uchyloną szybę; będą prezenty?-zapytałam; niektórzy dostają, nawet spore do zapłaty, dokumenty proszę: prawo jazdy, OC, dowód rejestracyjny – kontynuuje policjant. A Mikołaj jakoś się nazywa, może stopień służbowy posiada? – pytam. Wyraźnie go to speszyło, humor mu zbladł i zmieszany, mało zrozumianym głosem, prawie wymamrotał: aspirant Janusz lub Mariusz …, rutynowa kontrola, poproszę o dokumenty. Podałam. Czyj to samochód? Mój. Co pani przewozi w bagażniku? Oprócz porządku, koło zapasowe i 2 lub 3 buteleczki płynów samochodowych w które mąż mnie zaopatrzył, tak na wszelki wypadek. Proszę otworzyć bagażnik. Wysiadłam, otworzyłam. Najwyraźniej próbował jakąś przewagę wypracować sobie nade mną, tylko ja nie z tych co to zaraz się przestraszą i cicho „siedzą”. Dziękuję, proszę wsiąść do samochodu, sprawdzę jeszcze stan techniczny. Sprawdził, oddał dokumenty, podziękował i pozwolił kontynuować podróż. W sumie nie był niegrzeczny ale odniosłam wrażenie, że prezent miał ochotę mi „wlepić”. Jak na rutynową kontrolę to trochę za szczegółowo, ale niech mu tam … . Było ich dwoje, drugi policjant to kobieta, też zatrzymywała do kontroli samochody. Oboje ubrani w mundury, czapki na głowach, lizaki w rękach. Zatrzymywali pojazdy w trybie ciągłym, może akcję mieli a może faktycznie kontrola rutynowa. Długo to nie trwało, może jakieś 10 minut, czasu nie odczuwałam, ale dość szczegółowo było. I ogólnie przyczepić się nie byłoby do czego tylko powinni wiedzieć policjanci, nawet ci z nie-oznakowanego samochodu, że nawet w żartobliwym trybie zatrzymań obowiązuje służbowa postawa, nawet „Mikołaja” policyjnego.