Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: NETTO
Treść opinii: Data 12.12.2011 to data ostatniej obserwacji w tym sklepie,wczesniej były tez inne,opisane łącznie z tą ostanią. Poszłam coś kupić do netto,na stoisku piekarniczyn kupiłam drożdzówkę,a w samym sklepie m.in.chleb.Oba produkty były złej jakości ponieważ miały smak taki jakby po nich chodziły myszy. Kupione w promocji banany-bardzo dojrzałe już-były również niesmaczne,bo miały posmak goryczki charakterystycznej dla konserwantów takich jak saletra. Na szcęście kupione tam bułki kejzerki były normalnej jakości ale już duże bułki miały konsystencję i smak kejzerki,a nie tradycyjnej bułki. Oferta promocyjna, która miała być już wprowadzona-bo był już pierwszy dzień jej obowiązywania wg gazetki reklamowej netto, nie była wprowadzona, np.co do mandarynek tańszych ,a jednego produktu z gazetki nie było wcale na sklepie. Kasjerki niby witają klientów mówiąc im dzień dobry przy kasie ale ich zachowanie póżniejsze nie jest grzeczne więc to przywitanie ma charakter protekcjonalny,zaczepny,impertynencki wręcz,o czym swiadczy ich dalszy ton rozmowy z klientem tj. ton poczucia własnej wyższości, narcyzmu, wręcz agresji, negacji wartości klienta bez jakiejkolwiek przyczyny.To, zaskakujące, mówienie dzień dobry to próba pozorowania nawiązania kontaktu z klientem tylko po to,by mieć jakiś punkt zaczepienia do dalszego zaplanowanego z góry pomiatania klientem.To pierwsze takie jakby przełamanie bariery, natrętnego zpoufalenia się ,niby bliższego poznania się z kimś obcym, przez tą sekundę powitania.Symulowanie poznania się na kimś całkowicie nieznanym kasjerce jako osobie zdecycowanie gorszej od siebie,choć wiadomo,że fizycznie nie jest to możliwe i świadczy to tylko o głupocie,tupecie ,arogancji oraz niezrozumieniu na czym polega praca w handlu-tj.wrożeniu hasła :klient nasz pan,zamiast niego to klienta łaskawie ktoś raczy obsłużyć.Brak jest tam m.in. świadomości,że bez niego sklep splajtuje i trzeba go zachęcić, a nie odstraszać od zakupów w tym sklepie. Do tego paradoksu może dojść łatwiej przez to,że zazwczyczaj jest tam tylko 1 kasjerka,mało ludzi i sprzedawczyni może uważać ,że to ona jest w centrum tego sklepu,a że jest to stosunkowo duży sklep to uważa, że jej wartość proporcjonalnie do jego rozmiarów wzrosła tak samo,uważa,że jej ranga społeczna jest tak duża jak duży jest ten sklep,nieważne dla niej jest to,że to tylko sklep tj. nie zważa ona na jakość miejsca pracy-bardzo wątpliwą dodatko przez wyżej opisane minusy, ale tylko na jego wielkość,choć nawet nie jest właścicielem tego sklepu, a tylko w nim pracuje, a klient może być wartościową osobą mimo, że nie pracuje w netto,albo zwłaszcza przez to, bo np.skończył studia, a ona tylko zawodówkę.