Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Alma Market
Treść opinii: Do Almy weszłam po niewielkie zakupy po uprzednim zakupie w Rossmanie, ktory znajduje się w tym samym budynku na piętrze. Uzbrojona w paragon z Rossmana i ze słuchawkami na uszach, weszłam na teren marketu z koszem i skierowalam się na dział wędlin. Nagle mnie ktoś szarpie za ramię, pomyślałam - ktoś znajomy; odwracam się, a to starzy jurny pan z ochrony krzyczy na mnie że mam słuchawki i że mam okleić produkt z Rossmana, ktory trzymam w ręku, a ktorego w sklepie Alma na pewno nie ma. Nadmieniam, że sklep ten odwiedzam jako najbliższy terytorialnie bardzo często i znam każdy artykuł i jego polożenie na pamięć. Powszechnie wiadomo jak zachowuje sie tłum, ktory widzi, jak ochrona kogoś zatrzymuje. A jak sie wtedy czuje zatrzymany - niewinnie i z zaskoczenia? Pan ochroniarz krzyczał na mnie, że taki sam produkt jest dostępny w sklepie, a ja uparcie trwałam przy swoim, że na pewno nie ma, po czym przechadzając się po sklepie juz zupelnie skołowoana, bez pamięci, po co tam wogole przyszłam, udałam się na dział aby sprawdzić czy jakims cudem moj produkt z Rossmana juz się znalazl na połkach Almy. Produktu nie znalazlam ale za to zobaczyłam ochorniarza, ktory też sprawdzał czy miał rację. Gdy ten mnie ujrzał odwrocił się i poszedł, więc ja skierowałam sie za nim i zaczęłam go wołać, bo on tylko kroku przyspieszał. Podbiegłam więc, i poprosiłam aby mnie zaprowadził do swojego szefa, Szef dużo młodszy i bardzo mnie przepraszał za swojego kolegę. Ja poprosiłam, by mnie przeprosił pan, ktory mnie obraził, lecz, słuchając naszej rozmowy, uznał, że mnie nie będzie przepraszał, gdyż nie ma za co. Z Almy wyszłam bez zakupow.