Opinia użytkownika: Sharky
Dotycząca firmy: BP
Treść opinii: Badana stacja paliw BP mieści się na ulicy Mieszka I 79 w Szczecinie, w pobliżu Centrum Handlowego „Molo” oraz Centrum Handlowego „Akwa”. Przy dystrybutorach paliw panował względny porządek, jednak przed wejściem do obiektu kasowo – sklepowego panował nieporządek – na ziemi rzucone były papierki i były tam niezamiecione liście. Szyba drzwi wejściowych nosiła ślady palców. Po wejściu do placówki, tuż przy lodówce z lodami, na podłodze widniała duża ciemna plama po jakiejś rozlanej cieczy. Plama ta była „rozdeptana” przez wchodzących i wychodzących klientów. Podczas wizyty w punkcie kasowo – sklepowym znajdowały się dwie panie ekspedientki. Mimo przybierającej na liczbie oczekujących osób kolejki, tylko jedna z pań prowadziła obsługę kasową. Druga z pań pojawiła się przy kasie dopiero po prośbach klientów. Mnie obsługiwała pani Monika. Jest to pani o długich ciemnych włosach i szczupłej budowie ciała. Pani ta nie była miło nastawiona do klienta. Poprosiłam o dwa hot-dogi. Pani zapytała: „Kabanos, parówka czy kiełbasa?”. Poprosiłam o dwa kabanosy. Pani fuknęła na mnie, że nie ma dwóch takich samych hot-dogów i jeden może być z kabanosem, natomiast drugi musi być z parówką lub kiełbasą. Zdziwiłam się, ale dobrze, niech będzie parówka. Pani nie zaproponowała do tego napoju – kawy, herbaty, coli…Pani ekspedientka rozpoczęła przygotowywanie hot-dogów od oczyszczenia urządzenia do podgrzania kiełbasek. Pani ubrała foliowe rękawiczki, wzięła do ręki coś na kształt małej szczotki/zmiotki i wymiotła resztki z tego urządzenia. Następnie pani wzięła kabanosa, a później parówkę i umieściła w tym urządzeniu. Zauważywszy co się święci, od razu uprzedziłam panią, że jeżeli nie zmienia rękawiczek, to proszę, by nie brała produktów spożywczych prawą ręką, którą dotykała wcześniej szeregu innych rzeczy, w tym szczotki do sprzątnięcia urządzenia. Pani mruknęła coś pod nosem. Dodam, iż pani miała pomalowane na ciemny kolor paznokcie i gdzieniegdzie dało się dostrzec ubytki lakieru. W końcu udało się i dostaliśmy zamówione produkty. Usiedliśmy na chwilę przy stolikach przygotowanych dla klientów. Pragnę zaznaczyć, iż nie grzeszyły one czystością. Widoczne były okruchy, ślady po rozlanej kawie. Na podłodze, przy miejscu odbierania zamówień typu jedzenie/kawa również widniała duża, widoczna plama po rozlanej kawie. Podczas „konsumpcji” zaobserwowałam, że obie pracownice spożywają pokarmy (kanapki) podczas, gdy na sali sprzedaży i przy kasach znajdują się klienci. Panie ekspedientki prowadziły również rozmowy na osobiste tematy oraz rozmawiały przez telefony komórkowe. Panie nieszczególnie skłaniały się ku czynnościom służbowym – mam tu na myśli brudną podłogę, braki w towarze na półkach, „dziury”. Specjalnie odwiedziłam toaletę, by móc ocenić jej czystość. Panował tam umiarkowany porządek. Papier toaletowy był dostępny, ale kosz na śmieci można było już opróżnić. Nad zlewem zauważyłam kartkę z informacją, że nie ma ciepłej wody. Panie ekspedientki nie witały klientów, nie zachęcały do zakupu produktów dodatkowych, nie pytały o karty lojalnościowe. Panie ekspedientki były raczej oschłe w stosunku do klientów, nie wykazywały większego zaangażowania w obsługę klientów odwiedzających tę stację paliw.