Opinia użytkownika: Anna_3619
Dotycząca firmy: Flo
Treść opinii: Byłam dzisiaj we Flo, jednym z moich ulubionych sklepów z drobiazgami i gadżetami do domu. Sklep jest niewielki i w godzinach popołudniowych był wyraźnie zatłoczony. Kilkudziesięciu klientów w niewielkiej przestrzeni wypełnionej między innymi porcelanowymi figurkami i innymi tłukącymi się przedmiotami z pewnością nie było sytuacją optymalną. Niemniej w sklepie było czysto, na podłodze nie widać było błota pomimo deszczowej pogody. Asortyment sklepu był duży i zróżnicowany, stwarzał wiele możliwości wyszukania prezentów dla osób o różnych gustach w całkiem przyzwoitych cenach. Większość drobiazgów kosztuje tutaj około kilkunastu złotych, a można dostać przedmioty ładne, pomysłowe i oryginalne. Liczebność klientów stała się niestety powodem do długich kolejek. Przede mną ustawione było kilkanaście osób. Działały dwie z trzech kas, przy każdej stało po dwóch pracowników. Jedna osoba zajmowała się finansową stroną transakcji, druga pakowała zakupy do torebek i zabezpieczała przedmioty kruche papierem firmowym. Właściwie rola drugiej osoby sprowadzała się przez większość czasu do stania i patrzenia jak pierwsza osoba nabija transakcję na kasę. Większym problemem było to, że tylko jedna z kas obsługiwała transakcje kartami, a druga przyjmowała jedynie gotówkę. Powodowało to, że klienci nie do końca wiedzieli, jak mają się ustawiać w kolejce. Gdy przyszła moja kolej, pracownice przy kasie nie przywitały się ze mną, a pierwsze zdanie jakie do mnie padło, dotyczyło wpisywania PIN-u. Transakcja przebiegła prawie bezbłędnie, jednak akurat przy mnie zacięła się kasa fiskalna. Pracownica szybko poradziła sobie z problem i skomentowała to do drugiej pracownicy, mówiąc, że to nie pierwszy raz w tym dniu. Druga pracownica zapakowała moje zakupy do torebki. Nie pożegnały mnie. Pracownicy sklepu ubrani byli czysto i schludnie w ciemne koszulki. Wyglądali na zadbanych i cały czas zajęci byli pracą (oprócz osób, które zajmowały się pakowaniem w torebki przy kasach).