Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: PKO BP
Treść opinii: Sąsiadka, która jest starszą panią po...18-tce ( i to tak ponad pół wieku po 18-tce) poprosiła mnie abym po opłacał jej rachunki i to koniecznie w PKO BP na Dreszera, bo tam Spółdzielnia ma konto i będzie bez prowizji a do tego jeszcze wpłata na książeczkę oszczędnościową - więc pojechałem. Dawno już nie miałem do czynienia z tradycyjną bankowością i po dzisiejszym dniu wiem dlaczego. Tą prowizję to wolałbym sam zapłacić, niż przeżyć to co przeżyłem. W kolejce do kas stało może z 20 osób a otwarte były tylko dwie. Chociaż kasjerki, w gustownych strojach służbowych pracowały bez przerwy to kolejka ślimaczyła się niemiłosiernie. Nie wiem czy to wina systemu komputerowego, czy też procedur ale to był istny horror. Wszyscy stali, bo miejsc do siedzenia starczyło dla 4 "babć", które siedziały tam jak przyszedłem i były jak wychodziłem, staliśmy wszyscy w kurtkach, spoceni i coraz bardziej zdenerwowani. Zdenerwowanie klientów miał chyba koić szum wody spływającej z filaru ale na mnie to nie działało. Po 20 minutach przyszła moja kolej i chociaż sprawa była prosta to trwała prawie 4 minuty (specjalnie patrzyłem na zegarek). Po powrocie z banku i oddaniu książeczek sąsiadce dowiedziałem się od żony, że 300 metrów od domu jest agencja PKO BP, w której bez prowizji mógłbym wszystko załatwić.