Opinia użytkownika: Anna_3619
Dotycząca firmy: Sephora
Treść opinii: W niedzielę odwiedziłam Sephorę, ponieważ chciałam oddać tusz do rzęs, który kupiłam kilka dni wcześniej w innym salonie. Kupując wypróbowałam tusz, ale okazało się po kilku godzinach noszenia, że strasznie podrażnia oczy. Sephora, którą odwiedziłam była bardzo przestronna i w odróżnieniu od innych Sephor, łatwo było się przemieszczać między półkami, ponieważ były od siebie w odpowiedniej odległości, a także produkty sezonowe ułożono w taki sposób, żeby nie przeszkadzały klientom. Czekając na anulowanie transakcji, słyszałam rozmowę pracowników, którzy zastanawiali się, jak najlepiej rozmieścić nowy towar, żeby można było przechodzić bez problemu, co znaczy, że świadomie brali to pod uwagę. W sklepie było czysto i jasno. W ciągu kilku sekund po moim wejściu, zwróciła się do mnie sprzedawczyni, witając się ze mną i pytając, czy może mi w czymś pomóc. Powiedziałam, że chodzi mi o zwrot, a ona zapytała, czy coś jest nie tak z produktem. Zawołała koleżankę - kasjerkę, żeby przyjęła zwrot. Ta, gdy usłyszała, o co chodzi, najpierw skrzywiła się, a potem zapytała o paragon. Zwróciła mi uwagę, że kupowałam w innym sklepie, ale i tak przyjęła zwrot. Dokładnie wypytywała mnie, dlaczego chcę zwrócić produkt, a następnie zaproponowała wymianę na inny towar słowami: "Nie chce Pani wymienić na inny towar?", co zawsze działa na mnie zniechęcająco. Spytała również, czy mam kartę Sephory. W rezultacie wypytywania o powody zwrotu poczułam, jakbym nie miała prawa zwracać produktu mimo, że nie był otwierany ani nawet wyjmowany z firmowej torebki. Wszyscy pracownicy ubrani byli w czarne koszulki i spodnie - schludne i czyste i nosili identyfikatory.