Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Piekarnia Tyrolska
Treść opinii: Miałem tę przyjemność z samego rana wyskoczyć po chleb do pobliskiej piekarni, jak obowiązek to obowiązek. Standardowo, w piekarni o tej godzinie, niewielka kolejka i srogo wyglądająca pani, która obsługiwała klientów. Widzę, że jakiś brzdąc (7-8 lat), wbiega do piekarni i się śpieszy, to puściłem przed siebie dziecko, w końcu mnie te 2 minuty więcej nie zbawią. I co widzę, mały prosi o pół bochenka chleba a pani podaje mu cały. Może by wszystko było ok, ale chłopiec miał tylko odliczone pieniądze na pół bochenka. Poinformował grzecznie panią o tym, a ta na niego z krzykiem, że jak chciał pół to było na początku mówić. Po już którejś wizycie w tej piekarni mam coraz bardziej przemożne wrażenie, że panie tam pracują przymusowo (jakiś kołchoz albo co z tą różnicą, że mają ciepło, herbatka stoi zaparzona obok), bo są chamskie, opryskliwe i brak im dobrego wychowania. I tu już moja prośba do właścicieli by może, rzeczywiście zainwestować, w jakość obsługi, bo ja mam dosyć takiego traktowania i atmosfery, która robi się z samego rana. Przejdę się przez ulicę i kupię chleb w sklepie, gdzie pani są miłe, uśmiechnięte, aż miło się wraca do takiego sklepu a piekarnię pozostawię sobie tylko w ostateczności. To się w głowie nie mieści jak można traktować tak klienta, co z tego, że ma 7 lat, to oznacza, że można takim pomiatać i mieć go za nic. Jak się taki mały ma nauczyć szacunku do ludzi, czy do starszych osób jak dostaje taki przykład. Jeden klient mniej a może nawet już dwóch. W sumie na mnie pani nie krzyczała ale miła w cale też nie była.