Opinia użytkownika: Marzena_386
Dotycząca firmy: Komputronik
Treść opinii: Nie wiem czy twardy dysk można nazwać sercem komputera czy może wątrobą, ale wiem na pewno, że jego awaria to poważny kłopot. Na szczęście łatwiej go wymienić niż ludzki organ. Dysk w moim komputerze był już cokolwiek stary i pewnego dnia odmówił współpracy na dobre. Skopiowałam dane póki jeszcze się dało i westchnąwszy ciężko udałam się do sklepu ze sprzętem komputerowym Komputronik w centrum handlowym Forum w Gliwicach. Niestety nie mogę sobie pozwolić na najnowsze i najszybsze podzespoły, wybrałam więc wcześniej optymalny dla mnie model w średniej cenie, posiłkując się opiniami i danymi dostępnymi w internecie. Sprawa wydawała się prosta: wizyta w sklepie i zakup upatrzonego dysku. Komputronik wyglądał bardzo ładnie. Był to przestronny, jasny i czyściutki sklep. Aż miło było wejść. Optymistycznie nastawiona stanęłam za innym klientem, którego obsługiwała pracownica. Pan oglądał notebooki i nie mógł się za bardzo zdecydować, a pani stała nad nim cicho i czekała. Nie była zbytnio zaangażowana w obsługę klienta, więc po dość długiej chwili poprosiłam ją o informację czy mają dostępny w sprzedaży interesujący mnie sprzęt, czy jest sens bym czekała w kolejce. Sprzedawczyni spojrzała na mnie niechętnie i powiedziała, że zajmuje się teraz innym klientem i muszę poczekać. Poczułam się dziwnie. Pan ostatecznie się nie zdecydował na zakup i wyszedł. Wówczas pracownica zapytała mnie sucho: „słucham?”. Ponownie powiedziałam czego szukam, a pani sprawdziła w komputerze i znów krótko rzekła: „jest”. Już wiedziałam, że nie będzie łatwo. O wszystko musiałam się dopytywać. Pani nie wyszła nawet z inicjatywą by poinformować mnie o cenie. Kwota za dysk była zresztą wyjątkowo wysoka, co mnie zdziwiło. To dość stary model i z tego co zdążyłam się zorientować, jego cena rynkowa zdążyła się w międzyczasie obniżyć, a w Komputroniku była taka sama jak wówczas, gdy była to nowość. Pani z przekąsem i wyższością powiedziała, że nic podobnego, ceny teraz rosną, sprzęt drożeje i taniej nie będzie. Oczywiście nie zaproponowała innych dysków, nie przedstawiła oferty ani nie zachęciła mnie w żaden sposób do zakupu. Poczułam się nieco jak intruz, który zawraca tylko głowę, więc podziękowałam i wyszłam. Nie usłyszałam za sobą nawet zwykłego „do widzenia”. Naturalnie tego samego dnia kupiłam swój dysk w innym sklepie, za dużo niższą, choć niepromocyjną cenę i tylko żałowałam, że straciłam czas w Komputroniku.