Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Orange

Treść opinii: Nigdy wcześniej nie miałam telefonu na kartę, a teraz koniecznie musiałam doładować tel. właśnie na kartę. Na doładowanie chciałam otrzymać fakturę, dlatego postanowiłam, że udam się do salonu Orange. Salon był naprawdę niewielki, z obsługi znajdowały się tu dwie osoby, a klientów nie był żadnych. Po wejściu zostałam przywitana oraz jedna z osób zapytała się w czym może pomóc. Spytałam się jakie kwoty są doładowań, czy od ręki otrzymam fakturę. Pani powiedziała, że fakturę w ciągu minuty mi wystawi, więc z tym nie będzie problemu. Poprosiłam o doładowanie. Pani wzięła terminal do ręki aby następnie mi podać wydruk, a Pan (druga osoba z obsługi) zajęła się wystawieniem faktury. W międzyczasie kobieta podała mi wydruk, a ja podałam mężczyźnie pieniądze. Doładowanie było za 50 zł, a ja podałam 60. Mężczyzna w między czasie pokazał mi na kuponie gdzie znajduje się kod doładowujący, jednak zapomniał wydać mi reszty. Sama zorientowałam się dopiero po chwili, gdy zajrzałam do portfela. Spytałam się czy, otrzymałam juę resztę bo sama już nie pamiętam, a w portfelu co prawda miałam już 10zł ale byłam pewna, że to jest 10 zł które już miałam w portfelu. Mężczyzna powiedział, że zaraz sprawdzi, bo szczerze sam również nie pamięta. Skończył wystawianie faktury i następnie zaczął przeliczać kasetkę. Przez ten czas, zaczęłam się zastanawiać, czy mam racje, czy miałam rację upominając się o 10 zł, czy może zaraz okaże się, że w kasie jest odpowiednia ilość gotówki a ja niepotrzebnie dopominam się o pieniądze. Była to dla mnie dziwna sytuacji i raczej nie miła. Po przeliczeniu kasetki, okazało się jednak, że jest w niej nadwyżka 10 zł, więc reszta jednak nie została mi wydana. Ucieszyłam się z tego faktu. Pan z obsługi dwa razy mnie przeprosił. Powiedziałam, że nie ma za co, bo tak naprawdę nie byłam zła i każdemu może się to zdarzyć, jednak mimo wszystko pewien niesmak i niezręczność pozostała.