Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Leroy Merlin
Treść opinii: Pokusiło mnie by przy okazji pobytu w Szczecinie zajrzeć do Leroy Merlin w poszukiwaniu baldachimu ogrodowego na działkę rodziców. I szczerze mówiąc więcej na zakupy w szczecińskim markecie tej firmy się nie pokuszę. Oczywiście asortyment był w porządku, w sklepie czysto, wszystko poukładane, ceny pod produktami prawidłowe, w każdym dziale pracownik, który w każdej chwili może nam pomóc. nie mogłam znaleźć tego czego szukałam. więc, jak zawsze zwróciłam się o pomoc do pracownika. przy stoliczku pracowniczym stały trzy osoby, dwie panie i pan, wszyscy młodzi, miło sobie gawędzili i żartowali. Kiedy do nich podeszłam zrobili zawiedzione miny, z których odczytałam "znowu jakiś natrętny klient przyszedł". Wytłumaczyłam o co mi chodzi, i cisza... zaczęli zerkać na siebie, i w końcu jedna z pracownic rzekła "ja nie idę", druga na to "ja też nie", i pan pracownik z zawiedzioną i niechętną minął został przymuszony do pomocy klientowi. poszedł ze mną do stoiska, poszperał, powiedział "już nie ma", na pytanie czy jeszcze będzie i kiedy owpowiedział "nie wiem, może będzie, ale raczej już nie". i znudzony poszedł do swoich koleżanek. pochodziłam jeszcze trochę po sklepie, podeszłam do kasy z wybranym towarem, a tam pracownica obsługując jednocześnie gawędziła z jakimś innym pracownikiem. klient, który stał przede mną chciał się od niej czegoś dowiedzieć, ale za bardzo mu to nie wychodziło, bo ona odpowiadała mu niekonkretnie i szybko jednocześnie jeszcze dyskutując z pracownikiem. czas obsługi się wydłużył. na szczęście mnie obsłużyła szybko, dalej rozmawiając z kolegą z pracy. jako niechciany klient na pewno się już tam nie pojawię, żeby nie przeszkadzać w dyskusjach pracownikom i nie psuć im humorów.