Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: LIDL
Treść opinii: Przy okazji codziennych zakupów, odwiedziłam osiedlowego Lidla, w którym często robie zakupy. Lidla odbierałam zawsze bardzo pozytywnie, jednak tego dnia moja opinia o tym sklepie uległa zmianie. Wchodząc na sale sprzedaży było bardzo dużo klientów, a stosunkowo za mało pracowników, których nie sposób było dostrzec w zasiegu wzroku. Gdy dojechałam koszykiem na stoisko warzywa i owoce, dało się dostrzec zdezorientowanych klientów, którzy nerwowo rozglądali się za reklamówkami jednorazowymi, aby zapakować pomidory, ogórki, ziemniaki, jabułka, winogrono itp. Niektórzy klienci, aby zapakować wybrane warzywa i owoce pakowali je do toreb przeznaczonych na pieczywo, znajdujących się nieopodal, obok stoiska z pieczywem. Brak reklamówek jednorazowych wynikał z nieuwagi pracowników, którzy niedopilnowali ich dostarczenia, tym samym wywołując u klientów poczucie zażenowania, a nawet zniechęcenia do dalszych zakupów. Rozgladając się za pracownikiem, któremu mogłabym zwrócić uwage i poprosić o dostarczenie reklamówek, nie widziałam nikogo z obsługi i miałam wrażenie jakby wszyscy pracownicy zapadli się pod ziemie. Idąc dalej wybrałam jeszcze kilka produktów, które umieściłam w swoim koszyku i po obejrzeniu jeszcze speciałów kuchni świata oraz po zapozananiu się z nowa ofertą handlową produktów niesporzywczych, udałam się wolnym krokiem ku kasom. Będąc nieopodal kas spotkałam kierownika sklepu, który niósł reklamówki jednorazowe na stoiska warzywa i owoce. Gdy poprosiłam o kilka reklamówek, kierownik przystanął i wydzielił mi 3 reklamówki o które poprosiłam. Kolejki przy kasach były tak duże, że wymagało to otwarcia dodatkowej kasy, aby rozładować kolejkę. Stałam w kolejce za starszą Panią, która bardzo powoli pakowała swoje zakupy. Natomiast kasjerka niezważając na powolność starszej Pani, zaczeła szybko i nerwowo kasować moje produkty, które zmieszały sie z towarem zakupionym przez Panią stojącą przede mną. W skutek czego zdezorientowana klientka nie wiedziała które produkty ma pakować. W związku z zaistniałą sytuacją zwróciłam kasjerce uwagę, żeby chwile poczekała z kasowaniem moich zakupów, aby klientka stojąca przede mną mogła spokojnie się spakować. Moja uwaga niestety nie spodobała się kasjerce, która nie potrafiła się powstrzymać od skomentowania mojej osoby, jakobym ja też nie nadążała z pakowaniem. Natomiast gdy poprosiłam kasjerkę, aby kontynuowała kasowanie i nie czekała aż ja spakuję swoje produkty, widać było że zmieniła do mnie nastawienie kasując bardzo szybko, rzucając wrecz moimi zakupami, a następnie po skaowaniu pożegnała mnie ironicznym "dowidzenia". Nie jestem osobą, która bierze do siebie takie animozje i składa skargi na pracowników, ale jej zachowanie było dalekie od miłej obsługi klienta. Ponadto, gdy wypakowałam w domu zakupy natrafiłam na rachunek, który zapłaciłam za zakupy tamtego dnia i po wnikliwym przeanalizowaniu okazało się, że owa kasjerka oszukała mnie, kasując podwójnie czosnek, który kosztował ok. 4 zł. Bez watpienia zrobiła to celowo, tym bardziej że tego dnia robiłam dosć duzę zakupy i nie byłam w stanie wykryć, że zapłaciłam za dużo. Nie sądziłam, że mogłabym zostać oszukana w sklepie, w którym często dokonuje zakupów. Ta cała sytuacja strasznie mnie zniechęciła do zrobieia następnych zakupów w tym sklepie, a tym samym podważyła moje dobre mniemanie o osiedlowym sklepie. Zawsze lubiłam robić tam zakupy, ponieważ produkty sa przeważnie dobrej jakości, tanie, świerze (może poza jajkami, które czasem okazują się zepsute) oraz często prezentowane są produkty z różnych stron świata. Jednakże po tym incydencie niechętnie robie tam zakupy i zawasze przy kasie sprawdzam rachunek.