Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: PKP Intercity
Treść opinii: Mój zakład pracy wysłał mnie w delegację do Krakowa. Podróż miała się odbyć pociągiem. Aby nie robić tego w ostatniej chwili, bilety postanowiłem kupić nieco wcześniej. Wybrałem się na dworzec centralny. Osławiony niechlubnymi opiniami dworzec nieco zmienia swoje oblicze ale mimo wszystko daleko mu jeszcze do europejskich standardów. Poprawiła się zdecydowanie czystość oraz sam wygląd popularnego "centralnego" ale jeśli chodzi o samą obsługę to tu już jest trochę gorzej. Przywitały mnie dwie długie kolejki do kasy. Przez remomt, zamknięte są wszystkie kasy na peronach, więc bilet można jedynie kupić tylko w głównej hali. Cierpliwie czekałem w jednej z kolejek do kasy i obserwowałem w jaki sposób obsługiwane są osoby przede mną. Wszystko wydawało się ciągnąć w nieskończoność a czas oczekiwania w kolejce bardzo się wydłużył. Panie w okienkach kasowych, owszem, obsługiwały pasażerów ale nie wiem dlaczego zajmowało im to tak wiele czasu. Moją uwagę przykuła dwójka zagranicznych turystów, która próbowała kupić bilet w jednej z kas. Rozmowa toczyła się co prawda w języku angielskim ale Pani kasjerka chyba częściej używała języka migowego. Właśnie wtedy w mojej głowie pojawiła się myśl, że jeśli tak to będzie wyglądało podczas Euro 2012 to kibice z Warszawy nie wyjadą przez tydzień. W końcu doczekałem się na swoją kolej. Pani w okienku była bardzo miłą osobą, która sprawnie mnie obsłużyła. Właśnie wtedy zacząłem się zastanawiać kto jest winien tym kolejkom do kasy. Czy Panie, które jednak sprawnie wykonują swoją pracę, czy pasażerowie, którzy nie zawsze wiedzą czego chcą. Cała wizyta trwała łącznie pół godziny, z czego 27 minut czekałem w kolejce. Mam nadzieję, że po remoncie Dworca Centralnego i po ponownym otworzeniu kas na peronach kolejki rozładują się. Widać, że zmiany na koleii są ale jeszcze wiele przed nimi... i chyba nami - pasażerami.