Opinia użytkownika: Martzin
Dotycząca firmy: Tarnica
Treść opinii: Hotel odwiedziliśmy poza sezonem, więc ceny też były całkiem przystępne - 80zl za dobę za pokój dwuosobowy. Ceny śniadań i obiadów już tak przystępne nie są, wiec zdecydowanie polecam stołować się w którejś z knajp, których nie brakuje nad Soliną. Pokoje czyste, meble nowe, łazienki jedynie trochę sprawiają wrażenie, jakby były z poprzedniej epoki. W TV tylko 3 kanały - TVP1, TVP2 i Polsat. Podejście właścicieli ośrodka jest właściwie poprawne - widać, że się starają być w porządku, ale nic więcej. Brakuje jakiegoś uśmiechu na twarzy, uprzejmości - podejście raczej szorstkie. Zdecydowanie się to różni od profesjonalnej obsługi w hotelach, gdzie każda rozmowa jest przyjemna - w Tarnicy człowiek raczej stara się ograniczyć do minimum jakikolwiek kontakt. Trochę mało przyjemna była sytuacja, kiedy w dniu przyjazdu zostaliśmy poinformowani o możliwości zmiany pokoju na taki, który miałby widok na góry, ale nie udało się znaleźć do niego klucza, więc przełożyliśmy ewentualne przenosiny na następny dzień. Następnego dnia poruszyłem ten temat z właścicielką, która stwierdziła, że posprzątanie pokoju to dodatkowy koszt i że wczoraj jeszcze moglibyśmy się przenieść bez dodatkowych opłat. Mało uprzejme podejście do gościa, z którym właściwie nigdy wcześniej się nie spotkałem w żadnym hotelu, czy pensjonacie, szczególnie że zapłaciliśmy z góry za cały tydzień pobytu (nie ma płatności kartą). Co się okazało, dzień później już ktoś pokój ten wynajął - czyżby znajomy? Trzeba pamiętać, że pokoje z numerami nie parzystymi są z ładnym widokiem, te z parzystym są z widokiem na ośrodek obok, więc radzę zaznaczyć w trakcie składania rezerwacji, że chce się mieć pokój z widokiem. Dodatkowo podczas rozmowy telefonicznej zostałem zapewniony o dostępie do internetu, na miejscu okazało się, że tak, jest dostęp (bardzo wolne transfery), ale tylko w restauracji, w piwnicy, w pokojach internetu niestety nie ma - kolejna rzecz, o którą trzebaby się konkretnie dopytać. Wykwaterować się można maksymalnie do godziny 11, co jest też jakimś wyjątkiem w porównaniu do reszty pensjonatów, czy hoteli które odwiedziłem - w nich zazwyczaj można po uprzednim uzgodnieniu zostać nawet do godziny 13. Za taką cenę spodziewałem się jednak troszkę więcej niż tylko miejsca, do którego właściwie się wraca żeby przespać noc. Znacznie taniej, trochę dalej od tamy można nocować w którymś gospodarstwie agroturystycznym. Mam też nieodparte wrażenie, że właściciele starają się oszczędzać na wszystkim, na czym się tylko da, włącznie z niechęcią do użyczenia sztućców.