Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Piekarnia Tyrolska
Treść opinii: Na olsztyńskim dworcu PKS znajduje się stoisko z pieczywem Piekarni Tyrolskiej. W ostatnim czasie dwa razy zaopatrywałam się tam w bułki. Do pieczywa nie mam żadnych zastrzeżeń, ponieważ jest pyszne, a ceny są w miare przystępne. Natomiast pani, która obsługuje te stoisko jest po prostu straszna. Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, że nie mam pojęcia, czy owa pani pracuje tam codziennie. Ja kupowałam pieczywo dwa razy, w dość długim odstępie czasu i dwa razy miałam nieprzyjemność spotkać tę pracownicę. Owa pani jest ubrana w koszulkę firmową, ale nie jest dobrą wizytówką Piekarni, ponieważ... ma tłuste włosy. Mnie to przeraża i mimo, że pieczywo Piekarni Tyrolskiej jest pyszne, to chyba więcej nie kupię żadnej bułki na tym stoisku. Pracownica jest bardzo niemiła w stosunku do klientów. Właściwie to stwierdzenie "bardzo niemiła" jest łagodne. Pani ma pretensje nie wiadomo o co, jest opryskliwa, nie używa żadnych zwrotów grzecznościowych, nawet nie pyta klienta "co podać", tylko patrzy się oburzonym wzrokiem. Ja zawsze staram się być miła dla ludzi i kupując bułki też taka byłam - moje zachowanie chyba jeszcze bardziej podburzyło tę panią. Za mną w kolejce stała zakonnica, mogłam poczekać i poobserwować jak ona zostanie obsłużona. Zanim jednak ja kupiłam bułki, zakupy robił pewien pan. Powiedział ekspedientce, że chciałby dostać jakąś większą reklamówkę. Niby normalnie stwierdzenie, a wywołało taki raban, że szkoda gadać. Pani zaczęła krzyczeć, że on od niej nie dostanie żadnej reklamówki, bo musi ją... kupić! Pan się zaczął śmiać i powiedział, że to oczywiste. No bo przecież to jest oczywiste. Nie wiem, kto zatrudnił tę kobietę na stanowisku z pieczywem. Moim zdaniem, jak najszybciej powienien ją "odtrudnić".