Opinia użytkownika: Magdula
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Wieczorem udałam się na niewielkie zakupy do osiedlowej "Biedronki". Przy wejściu nie było dostępnych czerwonych koszyków. Ogólnie panował porządek, podłoga była czysta. Przechodząc powoli jedną alejką, wyminęła mnie pracownica sklepu (szczupła, długie srebrno-czarne włosy) mówiąc tonem nieuprzejmym "Przepraszam". Po zakupach nabiału, pieczywa i drobiu, chciałam jeszcze kupić wino (korzystając z aktualnej bogatej oferty) wybrałam czerwone chilijskie i ustawiłam się przy kasie przy stoisku monopolowym. Przede mną stało kilka osób. Starsza kobieta, która była aktualnie obsługiwana, zrobiła duże zakupy. Niestety przy jednym z serków, które ta pani wybrała nie było kodu kreskowego, więc kasjerka w sposób bardzo nieuprzejmy odłożyła produkt. Następnie kasjerka zawołała o pomoc z sali sprzedaży i poprosiła innego pracownika o przyniesienie butelki napoju "Sprite". Kasjerka w prześmiewczy sposób poprosiła o pomoc drwiąco podkreślając, że sprite, według opinii obsługiwanej kobiety był "przywalony" paletami i nie można było dostać się do tych napojów. Na koniec swej prośby kasjerka wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z pracownicą, co mogli dostrzec również inni stojący w tej samej kolejce. Ponieważ spieszyło mi się zrezygnowałam z czekania w tej kolejce, odłożyłam wino na półkę i podeszłam do innej kasy, gdzie zostałam obsłużona szybko i miło przez młodego kasjera.