Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Penelope Akademia Wizerunku
Treść opinii: Temu salonowi fryzjerskiemu mogę przyznać tylko 1 plusik, za to że ścięcie moich włosów i moja nowa fryzura nie okazała się totalną porażką. Wyszłam z "salonu" z dużo krótszymi włosami, czego się spodziewałam, ale fryzura okazała się oklepana i nic innowacyjnego mi nie zaproponowano, po prostu ścięto mi włosy. Na wizytę oczywiście wcześniej się umówiłam. Przyszłam punktualnie, nawet kilka minut wcześniej. Przy recepcji nikogo nie było, po chwili podeszła jakaś starsza Pani z wałkami na włosach i spytała się: "To Pani była umówiona na 18 tak?", potwierdziłam. Wówczas kobieta powiedziała fryzjerce przy stanowisku jakby za rogiem, że jej fryzurę będzie musiała dokończyć później no i że teraz musi mnie obsłużyć. Poczułam się trochę, jakby robiła mi łaskę. No ale nie chciałam zrażać się na samym początku, dlatego podeszłam do fryzjerki,która mnie zaprosiła. Umówiłam się na kreatywne cięcie z indywidualnym dopasowaniem fryzury, nauką układania włosów oraz ampułką regenerującą na włosy. Powiedziałam fryzjerce, że oczekują, że dobierze mi fajną i ciekawa fryzurę. Spytała się ile może ściąć włosy. Odpowiedziałam, że jeśli będzie trzeba to może mi ściąć jakieś 10 cm, może więcej. Fryzjerka spojrzała w lustro, odciągnęła włosy do tyłu, uniosła je ku górze i powiedziała, że mocno by mi je wycieniowła. Spytałam się jak mocno. Pokazała mi na włosach odkąd zaczęłaby cieniowanie. Powiedziałam jej, że kiedyś miałam tak ścięte i mi to nie pasowało, że wolałabym coś innego. Kolejna propozycja dotyczyła wycieniowania, jednak nie tak drastycznego. No cóż powiedziałam, że może być. Ale już wiedziałam, że z tym doborem fryzury i kreatywnym cięciem to jakaś ściema. Fryzjerka powiedziała, że teraz zaprasza mnie do mycia. Włosy zostały mi dwukrotnie umyte, następnie zostałam poinformowana, że została nałożona maska na włosy i że teraz będzie trzeba odczekać 10 min. Myślałam, że zepnie mi włosy i będę mogła usiąść na kanapie z gazetą, ale się myliłam. Fryzjerka zostawiła mnie z głową w zlewozmywaku i odeszła. Tak, po prostu zostawiła mnie z głową w zlewie i sobie poszła, nie zaproponowała nic! Ani gazety, ani nic do picia... szok!!! Szczerze to przez myśli mi przeszło, aby wstać i stąd uciec, ale pomyślałam, że poproszę o podcięcie końcówek, bo już koniecznie tego potrzebowały i na tyle się skończy wizyta. Więc cierpliwie odczekałam 10 min patrząc się w sufit. Następnie wróciła do mnie Pani fryzjerka, spłukała mi włosy i zaprosiła do stanowiska. Powiedziałam, że prosiłabym o nie cieniowanie tak drastyczne o jakim wspominała. Fryzjerka powiedziała, że nie ma sprawy. Zauważyłam, że grzebienie i szczotki jakich używała, nie wyglądały na czyste, chyba ich nie czyścili po każdym kliencie... okropnie się czułam, ale nie chciałam robić scen, więc po prostu grzecznie siedziałam i każdy ruch fryzjerki kontrolowałam pilnując ją aby jednak "kreatywnie" mi nie cięła włosów! Efekt był taki, że końcówki zostały podcięte, nawet sporo, a przy twarzy zgodziłam się na cieniowanie włosów no i tyle. Nauki układania włosów nie było! Doboru fryzury do kształtu twarzy też nie było! Była to tylko propozycja fryzjerki i naprawdę mało profesjonalna! A zamiast ampułki regenerującej, została nałożona maska i wydaje mi się że była to zwykła odżywka na włosy, która mało przyjemnie pachniała i przez którą siedziałam 10 minut z głową w zlewie patrząc się na sufit. Szczerze to w ogóle nie spodziewałam się "takich" usług. Ponieważ salon wydawał się z zewnątrz "bogaty i profesjonalny", ale jeśli ktoś zastanawia się nad skorzystaniem z tamtejszych usług to odradzam, szczerze odradzam!!! Szkoda czasu, pieniędzy i nerwów!