Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Urząd Skarbowy w Olsztynie
Treść opinii: Eskapadę po "skarbówce" czas zacząć! Po wejściu do urzędu udałam się od razu do Informacji, ponieważ nie byłam pewna gdzie mam się udać w związku z pierwszą sprawą, jaką miałam do załatwienia. Informacja jest zaraz przy wejściu, dlatego nie ma możliwości jej nie zauważyć. Pan informujący akurat zajmował się jakąś petentką i skrupulatnie jej coś tłumaczył. Spodobało mi się to. Zobaczył mnie i zapytał w czym może mi pomóc. Ja mu opisałam sprawę. Pan wytłumaczył mi gdzie mam się udać. A zatem udałam się na Główną Salę do nieszczęsnego "ustrojstwa" z numerkami. Piszę o nim "nieszczęsne", ponieważ wiele osób - ofiar techniki, nie ma pojęcia, co ma z nim uczynić. Musiałam z resztą pomagać pani, która stała przede mną w kolejce i nie miała pojęcia, co i jak. Ja szybko wydrukowałam swój numerek, bo wiedziałam gdzie mam się udać. Ale jak ktoś nie wie do kogo ma iść albo nie zna skrótów druków podatkowych, to dopiero zabawa. Udałam się do interesującego mnie stanowiska, z numerkiem, kulturalnie - akurat byłam pierwsza. Mówię "dzień dobry, chciałabym się czegoś dowiedzieć". Nie wiedziałam, że takie zdanie może człowieka wyprowadzić z równowagi. Od razu wielkie oburzenie! Że co, że jak, że na co! "Pokazać te pismo! Iść do kasy! Pieczątkę przystawić czy nie?!" Jejku, jak człowiek ma jakieś problemy to niech się nie porywa z motyką na księżyc (czyt. do pracy w urzędzie). Następny etap mojej eskapady to kasa. Patrzę, za okienkiem młoda kobieta, pewnie nie będzie się "rzucać", jak ta poprzednia. Jak ja się myliłam. Boże, ludzie co jest z wami?! To takie przykre, jak ktoś zamiast ułatwić życie, to je utrudnia. Idę z powrotem do pani "numer 1". Nagle zrobiła się miła, szok. Ale w sumie to dobrze. Idę znowu po numerek i znowu do innego stanowiska. Akurat nie było przy nim nikogo i czekałam na panią urzędniczkę około 5. minut. Ale to nic - ta pani była aniołem. Miła, sympatyczna, wytłumaczyła co trzeba było, pokazała gdzie i co trzeba poprawić. I tak powinno być. Poszłam znowu do kasy. Nawet nie chce mi się już tego komentować. Wkurza mnie, że w miejscach, które powinny być dla petentów, bo w końcu załatwiamy tam swoje ważne sprawy, czasem tracąc pół dnia, pracują osoby (nie mówię, że wszystkie są takie!), które mają pretensje o "niewiadomoco", krzyczą na ludzi i nie potrafią nic wytłumaczyć. Nie każdy jest orłem w każdej dziedzinie, ale każdy mógłby być uprzejmy! - 1 a nie - 5 dlatego, że pan z Informacji był ludzki i pani z ostatniego stanowiska też.