Opinia użytkownika: Marzena_386
Dotycząca firmy: Lewiatan
Treść opinii: Czasem tak bywa, że jest się skazanym na jakiś sklep. Nowe osiedla charakteryzują się tym, że na początku niewielki jest wybór placówek handlowych w najbliższej okolicy, aż wreszcie jakaś sieć opanuje obszar i wtedy może być albo bardzo fajnie albo fatalnie. Na osiedlu Ruczaj w Krakowie przez bardzo długi czas sklepy Lewiatan wiodły prym. Konkurencja była niewielka, klienci nie mogli wybrzydzać, więc i pracownicy sklepów nie musieli się starać. Niedawno sama nie miałam zbyt wielkiego wyboru i niemal codziennie odwiedzałam Lewiatana przy ulicy Raciborskiej w Krakowie. Potem zmieniłam miejsce zamieszkania. Ostatnio byłam w okolicy i wstąpiłam do rzeczonego sklepu w celu zakupu kilku potrzebnych artykułów. Nie zmieniło się wiele. Lewiatan jest dość dobrze zaopatrzony, niezbyt tani, ale i nie najdroższy. Niewielka sala, dość ciasna, ale uporządkowana wygląda poprawnie i niczym się nie wyróżnia z mas innych sklepów. Natomiast obsługa jest jakościowo bardzo słaba. Przy stoisku z wędlinami i mięsem można zapuścić korzenie. Pani oczywiście obsłuży klienta, ale najpierw musi niespiesznie zawinąć ser w folię, coś poprawić, coś przełożyć, wyjść na zaplecze, pogadać z koleżanką, a klient niech czeka. Wreszcie zostaje obsłużony, chłodno, bezosobowo, ale z „proszę” i „dziękuję”. Wędrówka po sklepie bywa trudna, gdy wózek z niewyłożonym towarem stoi niedbale pozostawiony w jednej z alejek na samym środku. Tym razem jednak miałam szczęście, bo czynne były aż dwie kasy z czterech możliwych, co dawniej zdarzało się nieczęsto. Trochę musiałam postać, gdyż i tak kolejka była spora, a pani kasjerka powolna. Kiedy nadeszła moja kolej, zostałam obsłużona z użyciem minimum słów, bez uprzejmości czy nawet zainteresowania. Z pewnością nie tęsknię za tym sklepem. Miałam nadzieję, że coś się zmieniło na lepsze, ale jak widać nadzieja była płonna, więc jeśli jeszcze kiedyś zawitam w te okolice i będę musiała coś kupić, przejdę się albo podjadę kawałek dalej do innego sklepu. W Lewiatanie człowiek czuje się nieswojo, a nawet trochę jak intruz.