Opinia użytkownika: Helena_27
Dotycząca firmy: LIDL
Treść opinii: Wybrałam się na zakupy do Lidla. Było popołudnie, niebo zachmurzone, co jakiś czas pojawiał się przelotny deszcz. W czasie takiego przelotnego deszczu weszłam też do supermarketu. Przy wejściu zaprezentowane były gazetki reklamowe z promocją obowiązującą w następnym tygodniu - promocją hiszpańską. Zaraz przy wejściu znajduje się stoisko z pieczywem, którego trudno nie zauważyć z uwagi na zapach świeżo pieczonego pieczywa (tuż obok stoiska znajduje się piec, w którym na bieżąco pieczone są bułki oraz chleb). Oczywiście skusiłam się na zakup bułek, których zresztą wybór był bardzo duży. Obok stoiska znajdowały się papierowe torby oraz jednorazowe rękawice - uważam to za duży plus. Po zakupie pieczywa udałam się w kierunku stoiska z warzywami i owocami. Tam zostałam niemile zaskoczona: podłoga była brudna (być może wpływ pogody) zaś przed stoiskiem ustawione były na palecie kartony z bananami, co utrudniało przejazd wózkiem. Poza tym stosiko było dobrze zaopatrzone, produkty właściwie oznaczone cenami. Dostępne były również woreczki do zapakowania warzyw i owoców. Przy stoisku z sezonowymi promocjami Lidla panował niestety nieład. Nei wszystkie produkty były dostępne, zaś te które były, przemieszane były z innymi, miały otwrte opakowania, bądź trudno było odnaleźć właśćiwą cenę. Na pozostałych stoiskach panował względny porządek, udało mi się zakupić wszystkie zamierzone produkty. Na sali sprzedaży nie dało się jednak zauważyć pracowników obsługi, co łatwo można było rozpoznać po dzwięczącym bez przerwy dzwonku, który wzywał pracownika do stoiska z alkoholem. Dzwonek ten był na tyle głośny i uporczywy, że postanowiłam zakończyć zakupy. Udałam się więc do kasy. W kolejce przede mną stały 3 osoby. Czas oczekiwania na moją kolej wyniósł około 5 minut. Przy kasie przywitała mnie z uśmiechem kasjerka. Ubrana była w standardowy, pracowniczy strój. Wyglądało bardzo schludnie. Wszystkie produkty zostały skasowane sprawnie, kasjerka nie popędzała mnie, czasem nawet czekała ze skanowaniem dalszych produktów, abym mogła zapakować zeskanowane już zakupy. Po zeskanowaniu wszystkich prodkutów kasjerka podała mi kwotę do zapłaty. Dokonałam płatności kartą. Kasjerka wytłumaczyła mi jak posłużyć się kartą (musiałam sama włożyć ją do terminala), poinformowała w jaki sposób wpisać pin. Po zakoczeniu transakcji mogłam samodzielnie usunąć kartę. Kasjerka podała mi paragon i potwierdzenie płatności. Z uśmiechem podziękowała za zakupy i pożegnała mnie.