Opinia użytkownika: Jacek_473
Dotycząca firmy: Blaszak
Treść opinii: Sklep spożywczy „blaszak”. W pobliżu Wacława Wojewódzkiego 5 Mały sklepik ogólnospożywczy zbudowany z blachy falistej o powierzchni 20 m.kw. Popularnie nazywany „blaszakiem”. Niewątpliwie hit okolicznych bloków na łódzkim osiedlu Janów. Niewiarygodne, jak na tak małej powierzchni właścicielom udało się zapewnić naprawdę ciekawą i w miarę wszechstronną ofertę. Z racji niewielkiej, wręcz mikroskopijnej, powierzchni handlowej, jest tu miejsce tylko na niezbędne artykuły spożywcze. Ale za to najwyższej jakości i po przystępnych cenach. W środku jest miejsce dla najwyżej dwóch klientów przy ladzie. Często więc przed sklepikiem można dostrzec przechadzających się klientów czekających na swą kolej. Sprzedawcy (dwaj panowie w wieku 50 – 60 lat) zapewniają najlepszej jakości pieczywo, świeże warzywa i wszystko, co najniezbędniejsze do przygotowania posiłków. Towar jest starannie wyselekcjonowany i choć może wybór jest niewielki, to produkty są tylko z najwyższej półki. Sklepik jest czynny oficjalnie od poniedziałku do soboty do godziny 18 (często dłużej), a także w niedzielę do 15. Warto dodać, że w sobotę po 14 i przez całą niedzielę ogromne osiedle Janów to pustynia handlowa i „dwaj starsi panowie” w blaszaku to często ostatnia deska ratunku dla tych, którzy nie chcą odwiedzać odległych o kilka kilometrów supermarketów i wolą spacerek do „blaszaka”. Sprzedawcy są mili i uprzejmi. Zwłaszcza starszy, 60-letni pan. Specjalnie czekam na jego popołudniową zmianę, bo lubię u niego kupować. Doskonale pamięta klientów, wie nieomal z góry co komu podać, co kto lubi i po co zazwyczaj przychodzi, jest uprzedzająco grzeczny, miły, choć nie służalczy, jak niektórzy początkujący sprzedawcy. Można też u niego zamówić towar, którego nie ma akurat na półce. Na przykład specjalnie dla klientów sklep sprowadza rewelacyjną, czeską musztardę. Próżno takiej szukać w Polsce. Ceny w „blaszaku” tylko minimalnie wyższe niż w okolicznych marketach typu „Biedronka”, „Netto” i „Tesco”. Ceny naprawdę świeżych warzyw porównywalne z łódzkimi targowiskami. Za to obsługa taka, że chce się tam przychodzić i kupować. Oby więcej takich osiedlowych sklepów.