Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik

Dotycząca firmy: Powiatowy Urząd Pracy w Toruniu

Treść opinii: Będąc bezrobotną, postanowiłam zarejestrować się w powiatowym urzędzie pracy. Kilka razy już zdarzyło mi się do urzędu w Toruniu dzwonić i pytać co konkretnie jest do zarejestrowania potrzebne. Za każdym razem otrzymałam inne informacje. Kilka tygodni temu pojechałam do urzędu, dodam, że mam naprawdę daleko - autobusem miejskim bez korków jedzie się około 40 minut w jedną stronę. Wtedy to podczas wizyty pani poinformowała mnie, że brakuje mi jeszcze dokumentów. Dziś po raz kolejny do urzędu zadzwoniłam i myślałam, że wypytałam o wszystko. Niestety, na miejscu okazało się inaczej. Pani w informacji była bardzo nieprzyjemna, mało kontaktowa, nie wykazywała żadnego zainteresowania interesantem. Okazało się, że do rejestracji oprócz wszystkich urzędowych dokumentów, dowodu osobistego, sterty świadectw pracy oraz podpisanych umów zleceń, umów o dzieło, świadectw i dyplomów ukończenia szkoły, potrzebuję jeszcze zaświadczenie o zameldowaniu w Toruniu. Ciśnienie mi się podniosło i zaczęłam tłumaczyć, że przecież dzowniłam już tyle razy i pytałam, co powinnam ze sobą mieć. Pani odpowiedziała, że to przecież nie jej wina. Zaproponowałam, że w ciągu 5 minut, jeśli poda mi adres e-mail, otrzyma takowe zaświadczenie pocztą elektroniczną. Po prostu, chciałam zaoszczędzić sobie sporo czasu, bo tak jak wspomniałam, wyprawa do PUP to dla mnie daleka i czasochłonna wyprawa. Pani nie zgodziła się na moje rozwiązanie. Pojechałam odprawiona z kwitkiem po owe zaświadczenie i wróciłam do urzędu. W kolejce do rejestracji czekałam ponad 30 minut. Rozumiem, że jest wielu bezrobotnych, ale więcej stanowisk powinno być czynnych (były 2 czynne na 5 dostępnych stanowisk). Sama rejestracja była w miarę przyjemna, bo i pani (inna niż wcześniej) okazała się życzliwą osobą. Po rejestracji moim zadaniem było udanie się do pośrednika pracy w celu znalezienia oferty dla mnie. Tutaj znów trzeba było poczekać w kolejce ponad 20 minut. Po czym, gdy zostałam przyjęta, pierwsze słowa jakie padły ze strony pracownika to: "Niestety przykro mi, ale nie mam dla pani żadnej oferty pracy". Pośrednik nie spytał nawet jakie mam kwalifikacje, ani nawet nie poprosił o imię i nazwisko, aby sprawdzić moje dane, typu wykształcenie czy też dotychczasowe doświadczenie. No cóż, trudno i tak za wiele nie spodziewałam się po urzędzie pracy. Szkoda tylko, że straciłam całe 5 godzin na drogę tam i z powrotem i jeszcze raz. Pracownicy mogli by być bardziej kompetentni. Poza tym w urządzie było czysto, personel schludnie ubrany.