Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Bartosz_419

Dotycząca firmy: Przystań Pod Strzechą

Treść opinii: Będąc na wakacjach we Władysławowie trafiliśmy do "przystani pod strzechą". Bar przyciągnął nas wyglądem, wyróżnia się spośród innych. Atmosfera w środku gwarna. Po zajęciu miejsc żadna z około 4 kelnerek nie raczyła podejść. Sam udałem się po kartę. Po 10 minutach jedna z dziewczyn w końcu się zlitowała. Wybraliśmy faszerowany naleśnik oraz grillowaną pierś z kurczaka z ananasem i serem (z ryżem i surówką) 2 herbaty, a po 5 minutach domówiliśmy pomidorową. Herbaty dostaliśmy błyskawicznie, choć kelnerka raczyła wsadzić torebki do środka. Zupa "przyszła" jako pierwsza, ale nie zdążyłem zjeść 1 łyżki jak dotarł naleśnik a chwilę później pierś. Zjadłem część zupy po czym oddałem mojej lubej. Kelnerka przechodząc chciała ją zabrać nie pytając o nic. Naleśnik nie był nawet letni. Pierś smaczna, aczkolwiek ilość ananasa i sera mogłaby sugerować że to zapiekany ser i ananas z dodatkiem piersi z kurczaka. Ryż dostalem al dente jak lubię, lecz źle odsączony lub wyleżany w wodzie. Po obiedzie dostaliśmy 2 drinki, które nie były przez nas zamówione. Po zapytaniu czy to gratis, dziewczyna musiała spytać barmana dla kogo miały być. Obsługa stosunkowo uśmiechnięta i młoda oraz stanowczo zbyt porywcza. Kuchnia średnia.