Opinia użytkownika: Katarzyna_2842
Dotycząca firmy: ZTM Warszawa
Treść opinii: Słowem wstępu. Dojeżdżam do pracy pociągiem ok 2 godziny. Z racji tego, że są to wczesne godziny poranne po zapakowaniu się w pociąg ucinam sobie drzemkę. Nigdy nie miałam problemów z kontrolą biletów, zazwyczaj konduktor lekko dotyka śpiącą osobę w ramię, aby ta się obudziła. Nie stety nie tym razem. W okolicach Falenicy do pociągu wpadła tzw. renoma. Ja niczego nieświadoma śpie sobię spokojnie i nagle z tego bogiego stanu wyrywa mnie gwałtowne szarpnięcie. Szok. Co się dzieję. Ktoś mnie okraść próbuję czy co? A może się pociąg wykoleił? Nie... To Jaśnie Pan Renoma stoi nademną i z rozkazem w głosię "BILET POPROSZĘ". OK, OK posiadam, okazuję. Pan poszedł, ani dziekuję, ani dowidzenia, ani s***j. Taka refleksja się nasuwa tylko: czy nie można było tego poludzku zrobić? Ja rozumiem, praca kontrolera biletów do przyjemnych nie należy, ale płacę za bilet, jestem klijentem i wymagam jakiegoś szacunku. A nie szarpania i traktowania jak potencjalnego przestępcy. Żałuję tylko, że w tym nierozbudzeniu nie zarządałam danych owego kontrolera i nie złożyłam skargi.