Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Molinezja
Treść opinii: Przed sklepem panował ogólny porządek, już na zewnątrz słyszałam papugi. Wchodząc do zoologicznego po lewej stronie przy oknach znajdował się akwen bez wody przygotowany dla jakiś zwierząt. Będąc w sklepie za ladą nie było widać nikogo. Słyszałam za to prywatną rozmowę telefoniczną pracownicy. Powiedziałam "Dzień dobry" jednak nie usłyszałam odpowiedzi, Pani wciąż rozmawiała przez telefon. Zdążyłam rozejrzeć się po wystawie sklepowej. Było mało asortymentu. W większości przeszklone półki były puste. Jedynie w kilku półkach znajdowały się kości, buty, patyczki do gryzienia dla psów. Na szklanych ladach stały wystawione produkty dla chomików, papug, kotów. Za ladami również znajdował się asortyment dla zwierzą. Za mną stały półki z karmą dla psów m. in. dla Jorków. Po lewej stronie kasy stały worki z karmą na wagę dla psów. W sklepie znajduje się bardzo mało miejsca. Panował zaduch mieszanki karmy dla zwierząt oraz zwierząt tj. papugi. Więcej zwierząt tam nie widziałam. Podłoga była pozamiatana. Pani po dłuższej chwili zakończyła rozmowę mówiąc "Za chwilę do Ciebie oddzwonię". Powiedziałam ponownie "Dzień dobry". Odpowiedziała mi i poprosiłam o kość z wapnem dla psa. Zapytała którą bym chciała, zaraz mi ją podała, skasowała. Zapłaciłam powiedziałam "Do widzenia." Pani odpowiedziała. Nie zdążyłam odejść od kasy, Pani ponownie zaczęła rozmowę telefoniczną z tą samą osobą. Ceny nie są zbyt niskie, więc nic nie przyciąga klienta. Pani ubrana była w normalne ubrania, bez identyfikatora, włosy miała upięte bez rażącego makijażu.