Opinia użytkownika: Karolina_962
Dotycząca firmy: Nationale-Nederlanden
Treść opinii: Zadzwonił do mnie pracownik ING (jestem ich klientką) z propozycją spotkania w sprawie emerytur, oszczędzania, ubezpieczeń itp. Aktualnie nie mam czasu i kompletnie nie jestem takim spotkaniem zainteresowana, więc uprzejmie, aczkolwiek stanowczo (a przynajmniej tak mi się wydawało) podziękowałam i odmówiłam. Pracownik wyraźnie nastawiony na efekt nie dał za wygraną i próbował mnie przekonać, podkreślając zalety takiego spotkania i korzyści z niego płynące. Ponownie, jeszcze bardziej stanowczo, odmówiłam. Wiem, że pracownicy szeroko rozumianego telemarketingu mają ciężką pracę i ich zadaniem jest przekonanie namówienie rozmówcy na to, co proponują, ale moim zdaniem powinni też wyczuć kiedy należy rozmowę skończyć. Osoba, z którą rozmawiałam, wyraźnie tego nie wyczuła (albo po prostu nie przyjmowała do wiadomości) i po raz kolejny starała się mnie przekonać. Jak mówi znane porzekadło „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”, a granica pomiędzy którą można kogoś zachęcić, a zniechęcić, jest bardzo cienka. Rozmowa się nie konczyła i szczerze mówiąc w którymś momencie miałam ochotę po prostu się rozłączyć, nie zrobiłam tego wyłącznie ze względu na dobre wychowanie. Myślę, że na warsztatach z telemarketingu należałoby uczyć też o tym, że przez zbytnią natarczywość można potencjalnego klienta zrazić na amen.